Ten chłopczyk nie będzie łajzą
Opowieść o tym jak Ojciec ma wychowywać synów, aby nie byli w przyszłości pokrakami i łajzami. Niestety często na barkach Matek spoczywa ten obowiązek. W efekcie w wieku 20 lat nie potrafi zagipsować dziury, wymienić żarówki... Za to zajebiście odróżnia kolory i dopasowuje rozmiar rurek do swojej d.
krisip z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 55
Komentarze (55)
najlepsze
Autor artykułu przyjął idiotyczne założenie, że trzeba to zawsze robić własnymi rekami, a najlepiej uj$??ć się przy tym po łokcie. Zupełnie pominął to, że ktoś może mieć pracę, dzięki której ma kasę, aby ktoś ujebywał się za niego.
Nie, żebym uważał praktyczne umiejętności za zbędne, ale autor artykułu postawił wszystko na głowie: sam naprawiasz - jesteś ok. Masz kasę, aby zapłacić za
Jasne, że np. w przypadku jakiegoś kataklizmu, wojny czy innego nieszczęścia dobrze być lekarzem, kowalem, krawcem i budowniczym schronów, ale prawdopodobieństwo takiej sytuacji zazwyczaj maleje wraz z dobrobytem. A ten jest - pośrednio - wynikiem korzyści, płynących ze specjalizacji.
"A zamiast oddać komuś w ryj… cóż. Oddać portfel i telefon."
Ojciec kiedyś mi wp@!$%!#ił 2 razy, po pierwsze za to że nie oddałem, a po drugie za to że dałem się pobić. Natomiast mówił że jak podchodzi 3 kolesi i wyraźnie prosi że mam im oddać telefon, to mogę im oddać, łatwiej żyje się bez telefonu niż z nożem w brzuchu.
Tak czytam sobie komentarze pod jego artykułem i coś już z jego męskością nie tak. Na byle negatywny komentarz grozi banem.
Komentarz usunięty przez moderatora
Nie umiem gipsować dziur. Nigdy nie musiałem tego robić, i podejrzewam, że nigdy nie będę musiał. A jak będę musiał to wezmę gościa, który to umie, bo dzięki umiejętnościom i wiedzy, którą zdobywałem zamiast nauki gipsowania stać mnie na to.
A
Ps.
Okay...