Tak trochę poza tematem i w ogóle coolstory, cholera wie, czy kogoś zainteresuje:
Mieszkam całe życie w Dęblinie, czyli samoloty, ze względu na WSOSP i ogólnie lotnisko, mi tu śmigają nad łbem codziennie i to nie tylko w "wygodnych" dla mieszkańców godzinach. I od dziecka, a bardziej kiedy zacząłem jeździć np. samochodem, byłem pełen podziwu dla tych pilotów - kurde, jak to trzeba umieć i w ogóle.
Mam kilku znajomych pilotów i czar prysł. Podobno łatwiej niż rowerem, bo wszystko od A do Z jest tak dokładnie ustalone, że w sumie rowerem się trudniej jeździ.
@Sandman: Jasne, idziemy z trzepaka po orażadę i na wieczorynkę.
Ja wiem ogólnie o co chodzi, ale co ludzie zawsze się napinają, jaką to oni mają ciężką i odpowiedzialną pracę, to oni mi powiedzieli co napisałem. W zasadzi ciężko mi się nawet tutaj z tobą spierać, łap plusa i leć na Gumisie (uwielbiałem!). :)
@oner: Spieszę z wyjaśnieniami. Otóż w pełnych ironii słowach, odpowiedziałem na twoje twierdzenie że pilotaż sprzętu wojskowego jest łatwe niczym jazda na rowerze, bo tak Ci koledzy powiedzieli. Jest bajeczka, potem wieczorynka i spanko. Taki tam sarkaźmik lekki :)
Bo ja niestety nie zauważyłem w twojej wypowiedzi argumentów które by mnie przekonały. Rowerem jeżdżę owszem, na F-16 nie latam, ale skoro to taki pryszcz to może spróbuję. W końcu tam jest wszystko ustalone :))) W rowerze niby też, a ładnie można się wykarbić.
Próbujesz powiedzieć że to taki banał jest, że do lotnictwa to powinni przyjmować ludzi po podstawówce, bo skoro Janusz od pługa na rowerze (i to wcięty) pojedzie, a na dodatek całą flaszkie przywiezie, to taki myśliwiec to pestka :) To mi się
Po pierwsze jak już kolega wspomniał to żadna Turcja tylko UK, po drugie pilot robi low approach więc musi być nisko w tym miejscu. A że ludzie ustawili się w osi drogi startowej...
Komentarze (63)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Mieszkam całe życie w Dęblinie, czyli samoloty, ze względu na WSOSP i ogólnie lotnisko, mi tu śmigają nad łbem codziennie i to nie tylko w "wygodnych" dla mieszkańców godzinach. I od dziecka, a bardziej kiedy zacząłem jeździć np. samochodem, byłem pełen podziwu dla tych pilotów - kurde, jak to trzeba umieć i w ogóle.
Mam kilku znajomych pilotów i czar prysł. Podobno łatwiej niż rowerem, bo wszystko od A do Z jest tak dokładnie ustalone, że w sumie rowerem się trudniej jeździ.
*Chodzi
Ja wiem ogólnie o co chodzi, ale co ludzie zawsze się napinają, jaką to oni mają ciężką i odpowiedzialną pracę, to oni mi powiedzieli co napisałem. W zasadzi ciężko mi się nawet tutaj z tobą spierać, łap plusa i leć na Gumisie (uwielbiałem!). :)
Bo ja niestety nie zauważyłem w twojej wypowiedzi argumentów które by mnie przekonały. Rowerem jeżdżę owszem, na F-16 nie latam, ale skoro to taki pryszcz to może spróbuję. W końcu tam jest wszystko ustalone :))) W rowerze niby też, a ładnie można się wykarbić.
Próbujesz powiedzieć że to taki banał jest, że do lotnictwa to powinni przyjmować ludzi po podstawówce, bo skoro Janusz od pługa na rowerze (i to wcięty) pojedzie, a na dodatek całą flaszkie przywiezie, to taki myśliwiec to pestka :) To mi się