1. Jest to dopiero jedno badanie. Choć osiągnięto bardzo ładną istotność statystyczną, należałoby przeprowadzić przynajmniej jeszcze jedno badanie aby móc mówić o potwierdzenia teorii w faktach.
2. Jedyne co zostało stwierdzone w badaniu to fakt, że ryzyko zachorowania na raka trzustki jest niższe u osób, które przyjmowały długotrwale aspirynę. I na tym koniec. Nie ma to absolutnie żadnego znaczenia klinicznego, gdyż:
@zawodowiec: Ale informacje, że kwas acetylosalicylowy ma jakieś działania zapobiegające nowotworom to ja słyszałem już daaawno, więc to badanie nie jest przełomowe w sensie nowinki, a raczej właśnie w tym potwierdzeniu tez.
Łykałem aspirynę przez dwa lata CODZIENNIE. Tylko dlatego, że pomagała mi na ból głowy. Ten z kolei był już badany na wszelkie sposoby nawet na rezonansie kończąc. Nikt nie mógł pomóc. Neurolog przepisywał leki antypadaczkowe, kardiolog - leki na niby nadciśnienie. I #!$%@?! Nic nie pomagało. Dopiero jak moja dziewczyna namówiła mnie do picia kawy - ból odszedł jakby go nigdy nie było. Aspiryna poszła w odstawkę.
Uratujemy trzustkę, spiszemy na straty inne organy, trąci sponsorowanym odkryciem.
Pewien Włoch mieszkający w NY usłyszał od swojego lekarza wyrok, nowotwór, max. trzy m-ce życia.
Zostawił wszystko, wyjechał na południe Włoch do wsi z której pochodził, postanowił resztę życia spędzić wśród rodziny, pracował dziennie, pomagał przy uprawie oliwek, jadł i pił to co od dawien dawna spożywali jego przodkowie.
Od tamtego czasu minęło kilkanaście lat, ten człowiek żyje do dziś.
Komentarze (23)
najlepsze
1. Jest to dopiero jedno badanie. Choć osiągnięto bardzo ładną istotność statystyczną, należałoby przeprowadzić przynajmniej jeszcze jedno badanie aby móc mówić o potwierdzenia teorii w faktach.
2. Jedyne co zostało stwierdzone w badaniu to fakt, że ryzyko zachorowania na raka trzustki jest niższe u osób, które przyjmowały długotrwale aspirynę. I na tym koniec. Nie ma to absolutnie żadnego znaczenia klinicznego, gdyż:
- nie ma podstaw aby dać aspirynę
Co by nawiązać do tematu
Pewien Włoch mieszkający w NY usłyszał od swojego lekarza wyrok, nowotwór, max. trzy m-ce życia.
Zostawił wszystko, wyjechał na południe Włoch do wsi z której pochodził, postanowił resztę życia spędzić wśród rodziny, pracował dziennie, pomagał przy uprawie oliwek, jadł i pił to co od dawien dawna spożywali jego przodkowie.
Od tamtego czasu minęło kilkanaście lat, ten człowiek żyje do dziś.
@winnux:
bioslone.pl