Czy ktoś może mi wyjaśnić, w jaki sposób chodzić w butach, aby nie kłaść nacisku na przednią część podeszwy?
Pytam, bo zdaniem przedstawiciela Ecco (firma o nazwie "KRM (Polska)" prowadząca sklep Ecco w warszawskiej Arkadii)
dziury na wylot w podeszwach butów Ecco robią się po niecałym roku używania od
"przykładania większego nacisku stopy na przednią część podeszwy".
Mnie taka odpowiedź na reklamację nieco zirytowała i nieco rozśmieszyła, ale nie chciałbym znaleźć się w sytuacji kogoś, kto wydaje na buty Ecco ćwierć swojej pensji - oryginalna cena butów to 400 zł (choć ja wyczekałem do przeceny); o ile wiem, jest to 1/4 pensji minimalnej, a jak wiadomo, biednych nie stać na tanie rzeczy i kupowanie przedmiotów wysokiej jakości mających posłużyć długo jest w kiepskiej sytuacji finansowej mądrym posunięciem.
Niestety poniewczasie znalazłem opis podobnej sytuacji sprzed roku na podobno popularnym blogu Supermarket:
//supermarket.blox.pl/2013/06/Buty-Ecco-sluza-do-noszenia-w-plecaku-Bo-o.html
Nie żalę się na Wykopie, aby nakłonić Ecco do uznania reklamacji, bo pisałem już do nich z pytaniem, czy ta odpowiedź to tak na poważnie, ale nie pofatygowali się, by odpowiedzieć, a więc wyraźnie odmawiają komunikacji i zdania nie zmienią. Zależy mi natomiast na rozgłoszeniu, że firma z górnej-średniej półki traktuje klienta gorzej, niż np. popularny Deichmann, który twardo stoi za swoimi produktami i nie stwarza problemów, gdy ich buty okażą się wadliwe.
Komentarze (213)
najlepsze
pls no copy pasterino dongerino
Mam też znajomego który reklamuje każde buty jakie kupuje. Może to jednak coś z tym chodzeniem jest?
@madrzew: Ah te gramatyka...
Nie wiem za co mnie minusujo :<
Co do cen to ja ecco właśnie w outlecie kupuję. Połowa ceny do mnie przemawia.
Otóż zarówno buty Ecco, jak i Clarks są to buty o wysokiej jakości materiałów i raczej nie są w zakresie finansowym przeciętnych obywateli naszego społeczeństwa. Zatem ci, którzy nie wyobrażają sobie wydać na przeciętnie wyglądające, lecz trwałe obuwie kwoty rzędu 500 zł nie powinni z miejsca najeżdżać na markę i jej