Dlaczego nie powinniśmy nosić kasków rowerowych - TEDx Kopenhaga
Mikael Colville-Andersen przekonuje dlaczego kaski są niebezpieczne dla całej kultury rowerowej - interesujące wystąpienie ambasadora rowerowej Kopenhagi.
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 163
Mikael Colville-Andersen przekonuje dlaczego kaski są niebezpieczne dla całej kultury rowerowej - interesujące wystąpienie ambasadora rowerowej Kopenhagi.
Komentarze (163)
najlepsze
Propaganda musi byc madra bo ludzie nie sa.
Np kazdy powinien zrozumien ze kaski sa dobre, bo chronia w razie uderzenia glowa w cos twardego.
Problem polag na tym ze skupiajac sie na tym zeby ludzie jezdzili w kaskach to nic innego jak zwracanei uwagi na to ze jazda na rowerze moze byc niebezpieczna. Co zniecheca do jazdy na rowerze. W kopenchadze, po kampani o noszeniu kaskow, pewien procent
Nie wspominając nawet o pieszych. tutaj noszenie kasku uratowało by w samej Polsce setki ludzi rocznie. Dlaczego ich nie noszą?
Podstawowe zagrożenie płynące z narzucenia obowiązku noszenia kasku to spadek liczby rowerzystów. Dokładnie taka kolej zdarzeń miała miejsce w Australii i Nowej Zelandii, gdzie w latach 90. wprowadzono obowiązek noszenia „skorup”.
W 2006 roku British Medical Journal opublikował badania dr Dorothy Robinson, która przeanalizowała pod kątem skuteczności prawa z Australii, Nowej Zelandii i Kanady, z okresu przed i po wprowadzeniu restrykcji
@pochazizchrzanowa: Oglądaliście filmik? Dlaczego więc nie ma kampanii nawołującej do noszenia kasków przez pieszych? Pasażerowie w samochodzie też powinni nosić kaski, bo są narażeni na urazy o wiele częściej od przeciętnego rowerzysty.
" mam wielu znajomych którzy mieli już bliskie spotkanie z samochodem - jednego uratował kask - pękając na pół, drugiemu rama roweru wygięła się o kilkanaście stopni i przez parę dni chodził kulawy - za każdym razem zajechanie drogi rowerowej przy skręcie w prawo z ulicy w podporządkowaną... i można kupować głośne trąbki, nalepiać trudno zdrapywalne naklejki
z tym, że sporo jeżdżę w terenie i nie raz widziałem jak znajomy przygramolił kaskiem w drzewo czy coś innego... a brat mojego kolegi zginął właśnie przez brak kasku, z tym, że oni uprawiali downhill
no to po prostu noszę kask bo nie
Oprócz kasku polecam nauczyć się padać na rowerze i bez tak by chronić głowę i wytracić impet poprzez obracanie się wokół własnej osi (turlanie się). W życiu miałem wiele dzwonów i nikt w nic nie walnąłem głową. Biodrem barkiem, plecami, dupą, ale nigdy nie głową (ani tym bardziej ręką - to swoją drogą jeszcze bardziej idiotyczny zwyczaj).
Ale nie ma się czemu dziwić, że normalni zjadacze chleba nie potrafią padać,