WTF? - To ktoś, kto nie grzebał w źródłach nie ma prawa krytykować? OpenSourcowcy nie rozumieją czegoś - większośc ludzi nie ma czasu, ani chęci na grzebanie w programach - ma działać, a jak nie to cześć. Gdybym chciał ratować każdy nędzny projekt open source umarł bym z głodu dawno temu.
Ale masz to też w wypadku FLOSSu - są zestawy bibliotek, na których buduje się aplikacje, masz przykład Debiana - ogromny zestaw wzajemnie kompatybilnego software: biblioteki, korzystające z nich oprogramowanie. Kod jest używany w bardzo wielu projektach - i jest udoskonalany, nie marnuje się. Nie ma spektakularnych efektów? Ilu konkurentów ma w tej chwili ROR?
Gimp jest dla mnie przykładem tego, jak koncentracja wysiłków na rynku oprogramowania szkodzi produktowi - przeżył wprawdzie
Nie kłóćcie się. Rozproszenie może być wadą jak i zaletą - jak zwykle punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Jeżeli nie potrzebujesz wiedzieć jak narzedzie dziala, nie potrzebujesz nic grzebac to trzeba sobie kupic program z MS, Apple, Sun, IBM, Oracle, .... itd. Firm jest pełno, jak i pełno jest co mniejszych programów. Program dostaje sie ze wsparciem, mozna wiec zadzwonic i ponarzekac. Jak mowil moj byly szef: płacimy za to z
Spróbujcie popracowac w Visio a potem w Dia - program ktory zreszta umarl.
Niestety ale nie wszystko open source jest dobre - niektore to po prostu gnioty. Inna sprawa, ze pod linuxem programy MS nie dzialaja co skutecznie rozwiazuje problem.
Z oprogramowania podobnego do Wikidpad raczej nikt nie korzysta.
Chciałbym jeszcze dodać, iż niegdyś był to program pisany wyłącznie pod Windows. Dzięki jednak zastosowaniu Pythona do jego stworzenia, wystarczyły tylko małe modyfikacje, by bezproblemowo działał. Nie wiem, jak sytuacja ma się obecnie.
Wikidpad działa, polecił mi go ongiś Paweł Wimmer.
Osobiste wiki-notatniki są bardzo popularne wśród osób zajmujących się pisaniem i zarażonych GTD. Wśród linuksiarzy łatwiej o używających, bo tam takie rzeczy przychodzą razem ze środowiskiem, ludzie "coś tam dłubiący" pod windą często nie wiedzą, że takie cuda w ogóle istnieją.
Z różnymi zamiennikami to różnie(ktoś tu wspominał o matlabie to zamiennik tu chyba bardziej octave jak scilab), głównie przez to tak jest że korporacją nie zależy na alternatywie dla photoshop(aczkolwiek cs 2 działa na wine bo to chyba google za sponsorowało) itp. Im chodzi o to żeby DB2 czy mysql uzyskiwał coraz większą wydajność ot co, chociaż ostatnio oracle powiedział że po przejęciu suna chcą pchnąć rozwój openoffice aby ten stał się
spoko java nie jest taka zła, gorzej jak do niczego programiści(patrz. azureus), ale tak octave to odpowiednik matlab, ba działają tam nawet formuły z matlaba ogólnie dobry program, nie powiem ci na 100% ale go na jakimś uniwerku rozwijają
Nie znam octave, ale byłem zmuszony do pracy na scilabie(wykładowca fanatyk open source) i szlag mnie trafiał, kiedy widziałem ile prościej było by to samo zrobić w matlabie. Na dokładkę, jakby ten program nie był dość beznadziejny w wersji 4.2, ktoś wpadł na genialny pomysł napisania piątki w javie(nie sądzę też, żeby więcej javy dało cokolwiek OO).
Jeśli chodzi o szybkość i stabilność to spokojnie można porównać to do słonia na rowerze.
zguba - jak można porównywać Photoshopem z gimpem Oo, chyba tylko na podstawowych funkcjach. Pracowałem (pracuje) w obu programach dość długo i wiem z doświadczenia swoje i inni tez to potwierdzą
Gimp może być porównywany do Photoshopa jedynie z punktu widzenia zwykłego użytkownika, który nie tworzy jakiś wielkich cudów w tym programie. W przypadku bardzo zaawansowanych projektów Photoshop okazuje się niezastąpiony.
Ale ilu zwykłych użytkowników naprawdę potrzebuje 1001 funkcji Photoshopa by wyskalować i przyciąć obrazek, usunąć czerwone oczka, zmienić format czy coś wkleić?
Haha, mowiliscie ze na linuxa jest malo programow, a patrzcie tu jest wiecej na linuxa niz na windowsa. Do tego te "duzo programow na windowsa" jest w wiekszosci komercyjne.
Komentarze (96)
najlepsze
WTF? - To ktoś, kto nie grzebał w źródłach nie ma prawa krytykować? OpenSourcowcy nie rozumieją czegoś - większośc ludzi nie ma czasu, ani chęci na grzebanie w programach - ma działać, a jak nie to cześć. Gdybym chciał ratować każdy nędzny projekt open source umarł bym z głodu dawno temu.
Gimp jest dla mnie przykładem tego, jak koncentracja wysiłków na rynku oprogramowania szkodzi produktowi - przeżył wprawdzie
Jeżeli nie potrzebujesz wiedzieć jak narzedzie dziala, nie potrzebujesz nic grzebac to trzeba sobie kupic program z MS, Apple, Sun, IBM, Oracle, .... itd. Firm jest pełno, jak i pełno jest co mniejszych programów. Program dostaje sie ze wsparciem, mozna wiec zadzwonic i ponarzekac. Jak mowil moj byly szef: płacimy za to z
Niestety ale nie wszystko open source jest dobre - niektore to po prostu gnioty. Inna sprawa, ze pod linuxem programy MS nie dzialaja co skutecznie rozwiazuje problem.
Jestem wprawdzie programistą, ale mam swoje własne projekty i nad nimi siedzę - wypełniają mi czas dostatnio.
Co do umierania Dia to był moment, że ruch przez kilka lat był zerowy. Dawno nie zaglądałem, a dawno nie potrzebowałem korzystać.
Ostatnia wersja jest z połowy kwietnia, wydano ją na początku maja, dlaczego piszesz, że umarł? I co zrobiłeś, żeby go poprawić?
Chciałbym jeszcze dodać, iż niegdyś był to program pisany wyłącznie pod Windows. Dzięki jednak zastosowaniu Pythona do jego stworzenia, wystarczyły tylko małe modyfikacje, by bezproblemowo działał. Nie wiem, jak sytuacja ma się obecnie.
Osobiste wiki-notatniki są bardzo popularne wśród osób zajmujących się pisaniem i zarażonych GTD. Wśród linuksiarzy łatwiej o używających, bo tam takie rzeczy przychodzą razem ze środowiskiem, ludzie "coś tam dłubiący" pod windą często nie wiedzą, że takie cuda w ogóle istnieją.
Jeśli chodzi o szybkość i stabilność to spokojnie można porównać to do słonia na rowerze.
tzn. admini windowsowi pracują za darmo a linuksowi nie?