Były strażnik obozu w Korei Płn.: Zakopaliśmy dzieci żywcem
Strażnicy poddawani byli takiej indoktrynacji, że dla nich więźniowie to nie byli ludzie, a zwierzęta - mówi Ahn Myeong-Chul. Były strażnik opowiada m.in. o tym jak spuszczone ze smyczy psy zagryzły dzieci, a ofiary, te pogryzione na śmierć i te które atak psów przeżyły - zostały pogrzebane.
darosoldier z- #
- #
- #
- #
- #
- 80
Komentarze (80)
najlepsze
@teleimpact: Nie, bo za nimi stoją Chiny.
@Huevos: Opanuj skurcz pochwy i zacznij myśleć. Jak myślisz, dlaczego Chiny nie pozwoliły USA na zajęcie całego półwyspu? Bo tam może być ropa? Nie, bo to za blisko Chin. I niby teraz, gdy Chiny są jeszcze potężniejsze, USA by od tak sobie tam weszło, bo tam jest ropa? Wykopki, zacznijcie używać mózgów bo
a zaczyna sie od najnizszego szczebla - podatnik kłania sie urzędasowi
@sncf: Może być też droga na skróty: socjalistyczny szarlatan obiecuje niebo na ziemi, jeśli okradnie się wszystkich bogatych, zabierze im fabryki i wszystko odda "ludowi"(władzy). Efekty tego widzimy właśnie w Korei.
To tak jak z rozbitkami - nigdy nie sądzi się ich za k--------m jeśli przeżyją. Sądzę że instynkt samozachowawczy jest silniejszy od współczucia i od działania na korzyść niespokrewnionej z nami osoby.
Komentarz usunięty przez moderatora