dobre. Jednak powinien do sądu iść - w trybie nakazowym. Nie można pozwalać dać się okradać. Ja czekam już tylko na zwrotkę, że dłużnik podjął lub nie odpis wyroku o nakaz zapłaty.
@cacum3: Jeżeli jest się w stanie przebrnąć przez przesycony ironią tekst, to da się dostrzec, że ten list jest ostatnim wezwaniem do zapłaty, przy okazji z sugestią wpłaty czegoś dla instytucji charytatywnej (co jest często metodą stosowaną jako zadośćuczynienie dla "poszkodowanego", który po braku reakcji idzie do sądu). Autor teraz publikuje list (a więc odpowiedzi nie było, bądź była odmowna - choć pewnie byłaby dołączona, gdyby była) więc zapewne pójdzie też
@cacum3: U mnie chodziło o 3000zł i też nie mogłem odpuścić. Jednak przeczołgano mnie ponad 13 miesięcy. Wyrok nakazowy jest nic nie warty i jest początkiem drogi. Składasz papiery zanim sąd się tym zajmie mija miesiąc. Dostajesz wyrok nakazowy. Pozwany czeka do ostatniego dnia a ma 2 tygodnie na odpowiedź i listem ekonomicznym wysyła sprzeciw w treści pisząc " Sprzeciw " Nie podpisując. No to znowu kilka miesięcy zanim sąd się
Niestety prawo w Polsce jest **po prostu chore**, a Pan Piotr na do tego dystans (dobrze że chodzi tylko o taką kwotę ) , ja na miejscu P. Piotra również bym odpuścił szkoda czasu na managera.
Komentarze (16)
najlepsze