Witam,
Nikomu z Was nie życzę, tego co przydarzyło się mnie osobiście, ale biorąc pod uwagę fakt, że taka "przygoda" może trafić się każdemu opiszę, jak w Rzeczypospolitej Polsce obywatel ma prawo poczuć się jak w procesie Kawki, próbując odtworzyć swoje dokumenty...
Otóż. Zaczęło się tak. Przez własną głupotę, idąc na spacer do parku pozostawiłem w kieszeni kurtki portfel z wszystkimi możliwymi dokumentami (oprócz paszportu i książeczki wojskowej). Kurtkę oczywiście pozostawiłem na prawym siedzeniu samochodu i powędrowałem sobie na spacer. Po pewnym czasie wróciłem do mojego auta, pod koniec nieco przyspieszając kroku widząc i słysząc wyjący autoalarm, ale była to już przysłowiowa musztarda po obiedzie. Kurtka pozostała, portfel zniknął. Pieniędzy w nim nie było (może z 70PLN) ale za to był dowód osobisty, prawo jazdy, dowód rejestracyjny, karty bankomatowe i mnóstwo innych dupereli (faktury, karty społecznościowe itd ) ... i tu zaczyna się moja droga przez mękę.
PORADNIK KROK PO KROKU CO ROBIĆ W RAZIE KRADZIEŻY / ZGUBIENIA PORTFELA
1) Wyciągamy telefon i dzwonimy do banku.
a) blokujemy wszystkie skradzione/zgubione nam karty kredytowe, bankomatowe, zbliżeniowe breloki itd...
b) uprzejmie prosimy pana konsultanta by zablokował nasz dowód osobisty w systemie międzybankowym
c) prosimy o informację, czy i jakie transakcje zostały dokonane na nasz koszt :):) od chwili zgubienia/kradzieży(gdy nie mamy ubezpieczonym kart, to mamy problem...)
2) Udajemy się na posterunek/komendę Policji.
Tutaj należy pamiętać, że zgłoszenie takie MUSZĄ, MAJĄ OBOWIĄZEK PRZYJĄĆ na dowolnym komisariacie, dowolnej komendzie. Ja, nie wiedząc o tym, metodą spychologii zostałem wyśmiany przez p. POLICJANTÓW w mojej miejscowości i skierowany do komendy policji zgodnie z rejonizacją miejsca popełnienia przestępstwa. Tam na miejscu pouczony o odpowiedzialności karnej za składanie fałszywych zeznań odtwarzamy przebieg zdarzenia, podpisujemy protokół i ... Zaczynamy być obywatelem drugiej kategorii.
Bez dowodu, bez prawka ... nie da się istnieć. Pan Policjant pouczył mnie, że on widzi, że mam prawo jazdy, ale kierować autem nie mogę, nie istnieje coś takiego jak zaświadczenie o posiadaniu prawa jazdy i generalnie do momentu wyrobienia wtórnika przesiadam się na rower, bądź podróżuję pięta-palec.
Jak wyraz dobrej woli Pana Policjanta otrzymałem zaświadczenie o złożeniu zawiadomienia o kradzieży dokumentów - które, jak on stwierdził nie ma żadnego znaczenia prawnego i na odchodne dodał, "jak trafisz Pan na człowieka z drogówki, to Cię pouczy, że jedziesz bez prawka, które Ci ukradli, a jak nie, to będziesz Pan płacić"
3) Udajemy się do organu Państwowego które wydało dowód osobisty.
Tutaj wypełniamy wniosek o wydanie dowodu osobistego, oddajemy dwa zdjęcia i dowiadujemy się, że zanim wyrobią nam nowy dowód, to stary musimy anulować. Zatem anulujemy, unieważniamy stary dowód (okazuje się, że zastrzeżenie dowodu na Policji, to nie to samo) i występujemy o wydanie nowego dowodu. Otrzymujemy potwierdzenie oczekiwania na nowy dokument i jedziemy do Wydziału Komunikacji wyrabiać prawko i dowód rejestracyjny.
4) Wypełniamy formularz o wydanie wtórnika prawa jazdy, przedstawiamy dokument ze zdjęciem - PASZPORT, dokładamy zaświadczenie z Policji i kradzieży, dodajemy zdjęcie do prawka i .... zderzamy się ze ścianą. PASZPORT POTWIERDZA TWOJĄ TOŻSAMOŚĆ ALE NIE JEST DOKUMENTEM DLA URZĘDZNIKÓW !!!!!! Nie ma w nim adresu - jesteś banitą, bez miejsca pobytu.
Bluźniąc na cały świat wracasz do miejsca gdzie wyrabiałeś dowód i prosisz o wydanie potwierdzenia o zameldowaniu. Pani z okienka przystawia PIECZĄTKĘ - JEDNĄ PIECZĄTKĘ (!SIC) i ręcznie wpisuje Twój adres i dokłada pieczątkę z orzełkiem.
Zadowolony wracasz do Wydziału Komunikacji i składasz dokumenty na prawko, pokazując świstek z pieczątką z orzełkiem, że Ty to Ty i masz gdzie mieszkać, PASZPORT nieważny !!!!, Płacimy 100,50 pln za wtórnik prawka i za 10 - 14 dni mamy do odbioru nówkę sztukę.
5) Przechodzimy do okienka obok i wypełniamy wniosek o kradzieży dowodu rejestracyjnego z prośbą o wydanie wtórnika. Podchodzimy do okienka, podajemy KARTĘ POJAZDU, zaświadczenie z policji, wniosek, paszport i..... Pani mówi, że paszportem to my sobie możemy. Wyciągamy świstek z orzełkiem i .... dowiadujemy się, że Pani w okienku w systemie CEPIK (Centralna Ewidencja Pojazdów i Kierowców) ma Twoje dane sprzed 3 lat ... Panowie diagności ze stacji kontroli pojazdów, bądź system informatyczny nie aktualizuje danych... Zatem radośnie zbieramy nasze dokumenty i pędzimy na stację diagnostyczną, gdzie robiliśmy ostatni przegląd o potwierdzenie, że takowy był zrobiony i że pojazd jest dopuszczony do ruchu.
Uzbrojony już w ten dokument wracamy do Pani z okienka w Wydziale Komunikacji. Wniosek, świstek z orzełkiem, przegląd i do kasy. Płacimy 68,50 za wtórnik dowodu rejestracyjnego. Wracamy do Pani i ... otrzymujemy dowód rejestracyjny tymczasowy ważny przez 28 - 30 dni.
Radośnie wracamy do domu...
Podsumowując.
Cały dzień biegania,
Paszport nie jest dla Urzędników dokumentem tożsamości
Biurokracji nie pokonasz
CEPIK nie jest aktualny
blisko 170 pln jesteś w plecy
Nikomu nie życzę takiej przygody.
Aaa i najważniejsze. Pan Policjant stwierdził na odchodne: "wie Pan to, że ja Pana dowód i prawko zgłosiłem jako kradzione, nie znaczy, że ktoś to sprawdza i jak, nakupią sobie telefonów na Pana, to jeszcze nie raz będziemy się widzieć... przecież mają i Pana prawko i dowód"
Komentarze (5)
najlepsze
Mojemu kumplowi jak zwinęli dokumenty to 3 rok użera się z bankiem, sądami i komornikiem bo zanim zastrzegł dokumenty to miał z 50 tysięcy długów wzięte na nie - i niema winnych.
I nawet nie pozwolił wsiadać do autobusu? Łajdak. :)
http://www.mysafety.pl/bezpieczne-dokumenty.html
Może gotówka z portfela nie wróci, ale duża szansa, że dokumenty wrócą bo nagroda jest znaczna.