Oszustwo po krakowsku
Z pozoru wszystko wygląda niewinnie. Grupa mężczyzn poznaje turystki, które proponują wspólny wypad do klubu. Tak zaczyna się najdroższa noc w ich życiu.
_Tequila_ z- #
- #
- #
- #
- 120
Z pozoru wszystko wygląda niewinnie. Grupa mężczyzn poznaje turystki, które proponują wspólny wypad do klubu. Tak zaczyna się najdroższa noc w ich życiu.
_Tequila_ z
Komentarze (120)
najlepsze
Gdyby byli dziennikarzami z prawdziwego zdarzenia, a nie grafomanami piszącymi wyssane z dupy artykuły oparte na pogłoskach, to by poszli, sprawdzili, nagrali i upublicznili. A tak mam gówno wartego, niepewnego newsa. Nie znamy nawet miejsc, których należy się wystrzegać. Więc po co to całe pieprzenie? Dla sensacji jedynie.
Art. 212
§ 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej o takie postępowanie lub właściwości, które mogą poniżyć ją w opinii publicznej lub narazić na utratę zaufania potrzebnego dla danego stanowiska, zawodu lub rodzaju działalności, podlega grzywnie albo karze
Wytłumaczeniem za to może być debilizm marketingowców, którzy na siłę próbują wymyślać nowe nazwy, często bezmyślnie kalkując obcojęzyczne - podobnie brzmiące słowa.
@Zenon_Zabawny: Polaków też się to tyczy. Kilka lat temu razem z kumplami robiliśmy ,,obchód'' knajp. Mieliśmy nieźle w czubie, przechodząc ul. Św. Tomasza podeszły dwie młode laski i po ,,angielsku'' zagadały że chcą zatańczyć - dwóch kumpli dało się skusić. Dziewczyny nieźle się do nich kleiły, zamówili po dwa szybkie drinki. Na szczęście szybko wyszli bo reszta towarzystwa się nie skusiła i rozrabiała na zewnątrz
Polecam pooglądać program "Miejskie przekręty" na National Geographic.
Komentarz usunięty przez moderatora
Bandycki kraj bezprawia.
Pobicie, oszustwo przez wprowadzenie w błąd, kradzież PIN, zastraszanie. Jak widać w Polsce każde z tych przestępstw nosi znamiona czynu niezabronionego.
Nie ma podanych żadnych szczegółów indywidualnych zgłoszeń na policję. Na Łotwie pozbyli się oszustów, ale w Polsce nie mogą albo nie chcą.
Podobnie jak taksówki za 50zł za km.
Tylko że organom ścigania nie chce się ścigać.
Bo gdyby wystarczyło zamieścić cennik, to dlaczego drink nie miałby kosztować nie 60zł, a 100 000 za kieliszek?
Co za problem tyle napisać.
Zgodnie z artykułem dochodzenia takiej płatności byłoby zgodne z prawem.
jest reklama
jest towar
jest rachunek
jest obrona interesu jak nie chcą płacić