Cwaniaki z allegro.
Witam
Dzisiaj przeglądając allegro zauważyłem cwaniacki zapis na aukcji :
"...
Kupujący w momencie złożenia zamówienia udziela Sprzedającemu pełnomocnictwo na jednorazowe zawarcie umowy z Pocztą Polską, w celu przesłania za jej pośrednictwem zakupionego towaru na wskazany adres, w imieniu i na koszt kupującego.
Działając w oparciu o pełnomocnictwo jedynie przekazujemy pieniądze kupującego Poczcie Polskiej nie wykazując tego w ewidencjach po stronie przychodów ani nie wrzucając ich w koszty opłat pocztowych
Powyższe pełnomocnictwo pozwala na zminimalizowanie ceny przesyłki pocztowej i w żaden sposób nie obciąża dodatkowo Kupującego.
..."
Zapis ten niby niegroźny ale w praktyce zwalnia sprzedającego z obowiązku zwrotu kosztów przesyłki w razie odstąpienia od transakcji w ciągu 10 dni od chwili zakupu.
Głównym mykiem jest tu zapis że oni tylko przekazują pieniądze kupującego poczcie i to on sam sobie wysyła przesyłkę. Skoro kupujący sam sobie wysłał paczkę to niech teraz sobie sam odda pieniądze.
Tępić cwaniaków.
Pozdrawiam.
Komentarze (72)
najlepsze
klient kupuja u niego na ebay za 100 euro jakis produkt, jako ze jest to klient zagraniczny za wysylke placi 15€ czyli razem 115 euro.
sprzedajacy placi firmie kurierskiej 15 euro za wysylke i wysyla towar. klient dostaje towar, testuje go 10 dni po czym stwierdza ze sie
widzisz?
gdzie znalazłeś informację, że w przypadku odstąpienia od umowy do 10 dni zwraca się koszt przesyłki w obie strony nie wiem (zwraca się ale tylko koszt przesyłki od sprzedawcy do klienta, a klient przesyła zwracany towar na swój koszt). No chyba, że sprzedajesz buble wtedy z tytułu niezgodności towaru z umową zwracasz całość + koszty zwrotu, demontażu, itd.
W dwie strony (albo nawet w trzy) płacisz za przesyłkę tylko jeśli wyślesz towar wadliwy albo niezgodny z umową.
Warto zaznaczyć, że w takiej sytuacji za koszty transportu w obie strony płaci też
@Pan-K: Bo tak sobie wymyślił ustawodawca. Nie ma równości między sprzedażą stacjonarną a internetową. W sprzedaży przez sieć, klient ma po prostu większe prawa niż w sprzedaży zwykłej.
@kubako: Nie wiem, nie ode mnie. :)
Koszt wysyłki bez tego warunku to około 13 zł . Poczta jest zwolniona z Vat-u ale sprzedający wysyłający paczkę na rachunku nie może dać 0% vat tylko pełną stawkę poza tym musi doliczyć podatek dochodowy jakoby to on sam był "kurierem".
Ten myk jest stosowany chyba od 8-10 lat... dawno nie sprzedawałem nic na alledrogo to nie pamietam.
Więc jaikie to cwaniactwo, nareszcie jest W PORZĄDKU. To rozmyślający się klient ma ponosic koszty wysyłki.
Zakop za głupote.
Zresztą jak się rozmyślę, bo popełniłeś w opisie towaru "drobne uproszczenia" to dlaczego ja mam ponosić w całości ryzyko i koszty takich działań sprzedawców? I tak w razie zwrotu płacę za przesyłkę powrotną.
Niektórym cwaniakom wydaje się, że jak napiszą nawet
dwa, że zwracając towar zgodnie z prawem do 10 dni towar trzeba odesłać na własny koszt a strony zwracają sobie wszystkie świadczenie (tak jakby umowy nie zawarto więc kupujący zwraca towar, a sprzedawca zwraca wszystkie pieniądze
Załóżmy, że zamawiasz 100 razy tą samą rzecz od swojego konkurenta z tego samego miasta. Licząc luźno, 100 * 7 zł = 700 zł. Na drugi dzień idziesz do niego osobiście, oddajesz 100 sztuk towaru i żądasz zwrotu kasy łącznie
Poza tym źle liczysz bo wysłanie 100 rzeczy nie kosztuje 100 razy drożej niż 1 rzeczy.
No i pamiętaj o tym, że zwrot bez podania przyczyny nie obowiązuje gdy kupującym jest firma, musisz pieniądze na zakup wyłożyć jako osoba prywatna i dostaniesz ich zwrot dopiero po 14 dniach a twój konkurent będzie przez
Oddział Federacji Konsumentów w Łodzi odpowiadając na pytanie wyjaśnia, że w przypadku odstąpienia od umowy zawartej na odległość na podstawie ustawy z dnia 2 marca 2000r o szczególnych warunkach sprzedaży konsumenckiej oraz o odpowiedzialności za szkodę wyrządzoną przez produkt niebezpieczny sprzedawca powinien zwrócić konsumentowi wpłacone pieniądze tj. za towar i wysyłkę do konsumenta. Podstawą takiego działania jest wyrok Europejskiego Trybunału Sprawiedliwości z dnia 15 kwietnia 2010 roku ( art. 6 dyrektywy, zatytułowany „Prawo odstąpienia od umowy” w ust 1 i 2 przewiduje: w przypadku każdej umowy na odległość konsument może w terminie ustalonym odstąpić od niej bez żadnych sankcji i bez konieczności podawania powodu. Konsument nie może ponosić z tytułu wykonywania swego prawa odstąpienia od umowy żadnych kosztów poza bezpośrednimi kosztami zwrotu towaru). Przenoszenie na konsumenta całości kosztów związanych z transportem towaru do i od klienta mogłoby zaburzyć zrównoważony podział ryzyka pomiędzy stronami w umowach zawieranych na
Co do zwrotów: logiczne jest że kupujący pokrywa wysyłkę w obie strony. W zamian za to ma prawo do zwrotu. W zwykłym sklepie nie ma.
- odstąpienie do 10 dni (bo tak) - sprzedawca pokrywa koszt dostawy (od sprzedawcy do kupującego), a kupujący pokrywa koszt zwrotu
- niezgodność towaru z umową - sprzedawca pokrywa wszystkie koszty reklamacji (wszystkie przesyłki, koszty demontażu, itd.), a w przypadku odstąpienia zwraca całość zapłaconej
@szejas: Nie widzę w tym żadnej logiki. Jeżeli towar jest uszkodzony lub niezgodny z umową, to dlaczego kupujący ma ponosić koszty? Poza tym prawo mówi, że "sprzedawca ma również obowiązek zwrotu kosztów poniesionych przez kupującego, w szczególności kosztów demontażu, dostarczenia, robocizny, materiałów oraz ponownego zamontowania i uruchomienia" więc Twoja logika nie ma tu zastosowania.