Zdjęcie przypadkowe. Większość Amerykanów codziennie przejeżdża dziesiątki/setki kilometrów od 16 roku życia począwszy, do szkoły/sklepu/znajomych zawsze trzeba podjechać autem oraz zaparkować - wychodzi im to lepiej niż się może wydawać, pod warunkiem, że mają dużo miejsca na manewry (europejskie parkingi są dla nich szokująco małe i ciasne).
@delakrua: bo Amerykanie rzadko jeżdżą małymi 3-drzwiowymi hatchbackami, które z kolei są niezwykle popularne w Europie. Na tym parkingu nie widać nawet jednego. Najmniejsze samochody jakimi masowo jeżdżą to japońskie sedany (te amerykańskie na ogół są już szersze i dłuższe), ponadto suvy, pickupy i czasami terenówki. Siłą rzeczy muszą mieć większe miejsca parkingowe.
@klfov: np w polskich przepisach minimalny wymiar miejsca parkingowego ustalany był na podstawie wygodnego parkowania poloneza (1650x4318 mm). Wymiar ten obowiązuje do dzisiaj, mimo że w tej chwili samochody 'podobnej klasy wielkościowej' typu np ford mondeo są w obecnych latach o ok 15-20 cm szersze :).
Efekt domina. Wystarczy, że jeden lub dwóch kierowców zaparkuje nierówno i reszta zacznie stawiać samochody w podobny sposób. Widać to właśnie przy parkowaniu prostopadłym. Jeden samochód staje pod skosem i następni kierujący zachowają się tak samo. Podobnie z tym samym manewrem, ale bez zachowania linii - bardzo często auta będą dostawiane w odstępach od siebie na tyle, aby otworzyć drzwi, ale nie w liniach.
Jest takie powiedzenie, że widzisz drzewa, a nie widzisz lasu. Tu by pasowało odwrotne - widzicie las, a nie widzicie drzew.
Chodzi o to, że większość kierowców zaparkowała zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, tzn. obok innych parkujących aut i w sumie nawet wyszły im jakieś ciągi samochodów, tylko że krzywo. Gdyby nie te dwa samochody na środku blokujące wyjazd wszystko byłoby nawet przejezdne, gdyby nie ten chevrolet na pierwszym planie. On i te
@Mordeusz: nie, nie kolego mnie dziwi, że poswiecasz pisaniu tego komenta tyle czasu. Już nie wspominając o zwykłym zastanowieniu sie nad tematem. Jakże ważnym. Lecę trochę pozyc szkoda czasu :) pozdrawiam
Może mi ktoś wyjaśnić dużo większą niż w Europie popularność pick-upów na Nowym Kontynencie? Samo poruszanie się pojazdami większymi niż europejskie to nic dziwnego. Takie mają drogi, takie samochody tam królują- dla nich to jest normalność. Ale nie wiem po co (szczególnie już mieszkańcom miast) te wielkie pick-upy, żeby jeździć i tak z pustą paką- bo fajnie?
@MasterYoda: Większe auto jest bezpieczniejsze. Niektórym po prostu podobają się pickupy, a nie każdy chce jeździć SUV-em, których zresztą też pełno w Ameryce . Mnie bardziej zastanawia gdzie właściciele pickupów trzymają różne szpargały które przeciętny kierowca trzyma w bagażniku, paka przecież nie wchodzi w rachubę
W polsce kierowcy maja linie a i tak rzadko kiedy sie do nich stosuja. Na dlugosc i owszem, ale na szerokosc, parkuja jak chca. Jezeli chodzi o kierowcow to nie mamy sie czym chwalic na arenie miedzynarodowej.
@plecak_odrzutowy: Nie ma co generalizować, nie tylko u nas tak jest. Chociaż niektórym kierowcom korona z głowy by nie spadła, gdyby stosowali się do wyznaczonych linii, gdy są one dobrze widoczne i nie są one pokryte śniegiem.
Komentarze (69)
najlepsze
Aha.
@klfov: Właściwie to tak, jakby w Europie wszyscy jeździli co najmniej Passatem.
I to samochodami wielkości tico czy matiza, a nie wielkimi pickupami czy terenówkami
Zabrzmiało to niczym tekst "i to bez mydełka".
Sorry za wołanie, ale już nie mogłem edytować.
Chodzi o to, że większość kierowców zaparkowała zgodnie ze zdrowym rozsądkiem, tzn. obok innych parkujących aut i w sumie nawet wyszły im jakieś ciągi samochodów, tylko że krzywo. Gdyby nie te dwa samochody na środku blokujące wyjazd wszystko byłoby nawet przejezdne, gdyby nie ten chevrolet na pierwszym planie. On i te