Moim zdaniem, jeżeli Era firmuje swoim znakiem firmowym nawet najgorszy sklepik z najbardziej niekompetentnym personelem, to powinna za to ponosić odpowiedzialność.
vasip: rozumując twoimi kategoriami, każda firma była by 'kryta' bo to nie ona jest winna tylko jej pracownicy(podwykonawcy, zleceniobiorcy itp).
[edycja] Zupełnie inna sprawa: "...jednocześnie prosząc o umożliwienie przeniesienia mojego numeru do nowego operatora. Myślę, że było to posunięcie dość inteligentne..."
Szczerze mówiąc nie było to posunięcie zbyt inteligentne. Ja
Drogi vasipie, co innego upierdliwy klient, a co innego niekompetentny pracownik. Takich się po prostu wymienia na lepszy model. Oczywiście, jeśli się dba o firmę...
maciufa: "Rozumiem, że ktoś przewozi ten numer z siedziby Ery do Orange kurierem? Na Góralu czy taksówką?"
Widze ze jednak nalezysz do tych osob :-)
I nie wiesz ze przenoszenie numeru nie tylko jest skomplikowane pod wzgledem technicznym czyli np. dopisanie okreslonego numeru do hlr, ale tez niewiesz ze operator od ktorego odchodzimy ma pelne prawa do numeru jeszcze przez 30dni od daty przekazania.
[EDIT] a jesli klient dawal przychody rzedu 1000zl
To nie jedyne co ERA potrafi. Wystarczy spojrzeć na wciskanie super drogich abonamentów i innych gadżetów jak najnowsze, drogie komórki, starszym ludziom, którzy potrzebują tylko od czasu do czasu odebrać telfon, czy zadzwonić gdzieś...
Może nie do końca "punkty". Dostają prowizję od ilości podpisanych umów i aneksów. Podkreślam słowo ilości, nie chodzi tu o wysokość abonamentu, ani o rodzaj sprzedanego telefonu. Tylko że tak sprawa wygląda w większości firm.
A wracając do tematu, to powiem wprost co sądzę o tej sprawie. Facet po prostu nie dopilnował swoich interesów. Skoro tak mu zależało na sprawnym przeniesieniu numeru, mógł się dowiedzieć zawczasu jak wygląda procedura (z różnych
maciufa - tytuł chyba trochę mija się z prawdą, "oszujuje" to nie to samo co "pracownik salonu/APS'u nie poinformował o pełnej procedurze przeniesienia numeru", nie uważasz?
Śmieszy mnie w tym jedna rzecz. Bezgraniczne zaufanie do pracowników salonów/APS'ów. "Konsultant" mi powiedział - oczekuję że tak będzie. No bez przesady.
I jeszcze jedno: "nie przekazano mi informacji". Tu autor powinien zapytać się samego siebie: "Czy zasięgnąłem wystarczająco dużo informacji?"
Komentarze (15)
najlepsze
vasip: rozumując twoimi kategoriami, każda firma była by 'kryta' bo to nie ona jest winna tylko jej pracownicy(podwykonawcy, zleceniobiorcy itp).
[edycja] Zupełnie inna sprawa: "...jednocześnie prosząc o umożliwienie przeniesienia mojego numeru do nowego operatora. Myślę, że było to posunięcie dość inteligentne..."
Szczerze mówiąc nie było to posunięcie zbyt inteligentne. Ja
Ja pracuje w APSie i wiem jak to wygląda z drugiej strony.
Najgorsi są klienci którzy nie zdają sobie sprawy ze przeniesienie numeru to tak naprawdę nie tylko naciśniecie jednego guzika :-)
Albo ci którzy mówią "proszę tam kliknąć w komputer i wszystko pan zobaczy". I myślę ze osoba, która napisała ten tekst jest tego typu klientem.
Widze ze jednak nalezysz do tych osob :-)
I nie wiesz ze przenoszenie numeru nie tylko jest skomplikowane pod wzgledem technicznym czyli np. dopisanie okreslonego numeru do hlr, ale tez niewiesz ze operator od ktorego odchodzimy ma pelne prawa do numeru jeszcze przez 30dni od daty przekazania.
[EDIT] a jesli klient dawal przychody rzedu 1000zl
A wracając do tematu, to powiem wprost co sądzę o tej sprawie. Facet po prostu nie dopilnował swoich interesów. Skoro tak mu zależało na sprawnym przeniesieniu numeru, mógł się dowiedzieć zawczasu jak wygląda procedura (z różnych
Śmieszy mnie w tym jedna rzecz. Bezgraniczne zaufanie do pracowników salonów/APS'ów. "Konsultant" mi powiedział - oczekuję że tak będzie. No bez przesady.
I jeszcze jedno: "nie przekazano mi informacji". Tu autor powinien zapytać się samego siebie: "Czy zasięgnąłem wystarczająco dużo informacji?"
p.s. wcale nie bronię ery