Dawno (~19 lat) temu taką samą rzecz zrobił kierowca autobusu MPK Wrocław - zawiózł pod drzwi szpitala pasażera który upadł na podłogę. Szpital był na trasie, trzeba było, tak jak tutaj, zjechać z niej.
Ludzie nie klaskali, byli raczej przestraszeni, a kierowca potem mył podłogę z krwi (pasażer przywalił w nią nosem i trochę się ulało).
ja kiedys jechalam autobusem gdzie kanary rozkazaly kierowcy jechac na komisariat bo jeden gapowicz nie mial.dokumentow. kanary byly lekko mowiac malo uprzejme wiec kierowca odpowiedzial, ze on moze ale nie ma obowiazku zmieniac trasy i ominal komisariat szerokim lukiem.
Zgodnie "z logiką" powinien dostać naganę za zmianę trasy i opóźnienie, dodatkowo pod szpitalem pasażera powinni odprawić z kwitkiem bo nie ma skierowania/nie przywiozła go karetka.
Czekamy na oficjalny protest pogotowia ratunkowego. Pacjenta zawieziono nieprzystosowanym do tego celu pojazdem, co zawsze jest zagrożeniem zdrowia, a nawet i życia. Autobus to nie karetka i vice versa, ale gdyby ktoś już wykorzystał karetkę jako autobus, to już wielkie halo się robi. Pasażerowie autobusu dzięki kierowcy mieli opóźnienie i jeszcZe są tym faktem zachwyceni. Jak karetka jest na interwencji w 5 minut, to nikt się nie zachwyca, nie dziękuje, dyplomów nie
Komentarze (66)
najlepsze
Ludzie nie klaskali, byli raczej przestraszeni, a kierowca potem mył podłogę z krwi (pasażer przywalił w nią nosem i trochę się ulało).
Gdyby ludzie nie dzwonili z pierdołami, a sam system działał sprawniej to by się udało.