co prawda nie zbawiałem świata jak przykłady w wykopalisku, ale mam historyjkę: kiedyś zimą pojechałem do Krakowa i szwendałem się po Kazimierzu. Zrobiłem trochę zdjęć nocą, m.in. VW garbusa przysypanego śniegiem. Całkiem fajnie wyszło, jeszcze w ciemni wymaskowałem co trzeba (fota cz-b 15x21) i coś tam napisałem na odwrocie. Kiedy pojechałem do Krakowa kolejny raz, znalazłem tego garbusa i powiesiłem fotę na lusterku w torebce foliowej. Do teraz nie wiem czy trafiła
ej 34 jest dziwne. nie cierpię gdy sam sobie jem obiad i nagle przysiadają się losowi ludzie. A jak chcą ze mną rozmawiać to już w ogóle przerąbane - staram się jak najszybciej zjeść i sobie pójść. I to raczej nie dlatego, że nie lubię ludzi, ale o czym ja mam rozmawiać z takimi losowymi ludźmi - ani mnie nie interesuje ich życie, ani ich moje, tylko czuja się w obowiązku podtrzymać
Komentarze (53)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora