W trakcie czytania skojarzył mi się tekst z filmu 'Bruce wszechmogący' - gdy Bóg mówi do Bruce co to jest cud - 'cud nie jest wtedy gdy ktoś przeżyje wypadek, z którego nie powinien wyjść żywy - cud jest wtedy gdy samotna matka z dwojgiem dzieci na głowie, pracująca na dwie zmiany, daje sobie radę, potrafi zaopiekować się dziećmi, w domu jest porządek, a w dodatku ona nie narzeka, tylko z uśmiechem
Sprzątałam kiedyś u kobiety, której mąż pracował za granicą - opowiada. - I wiem jedno. Ja, przy swojej biedzie, lepiej przygotowałam swoje dzieci do życia niż ona. Pracuję od 13 roku życia bo sytuacja w moim domu wyglądała podobnie. Chleb ze smalcem, rosół z makaronem domowym itd.. Nauczyło mnie to radzenia sobie w życiu. Dzisiaj mam 26 lat, jestem na kierowniczym stanowisku mimo, że mam tylko średnie i zarabiam 3 tys..
Tylko żebyś jeszcze swoje dzieci dobrze do życia przygotował.
Bo potem będzie taka przemiana pokoleń - rodzice biedni, więc wychowują mądrze swoje dzieci na ludzi. Dzieci mądre, więc dużo zarabiają i swoim dzieciom chcą wynagrodzć to, że w dzieciństwie zaznali biedy, więc dają dzieciom kasę. Dzieci wyrastają, miały dużo kasy więc nie garną się do pracy, nie radzą sobie w życiu, później zaznają biedy więc mądrze wychowują swoje dzieci itd...
Chwali się, że świetnie przygotowała dzieci do życia a wcześniej opisuje jak synowie trwonią pensję na najdroższe budy w sklepie.
Nie zrozumiesz.. Ja za jedne z pierwszych zarobionych 300zł kupiłem markowe buty.. Trzeba odreagować.. Jak długo można patrzeć na taśmę w sklepie gdzie u innych błyszczą marki a u Ciebie tylko produkty marki własnej.. Na wymioty się zbiera i jak tylko trafia się okazja to kupuje się coś co jest niemal nieosiągalne..
Jadł ktoś takie produkty jakie sa opisane w artykule? Ja pochodze z biednej rodziny.. czasami naprawde nie było na chleb, to ze jestem ze wsi nie tłumaczy żę jest łatwiej! Bo tak nie jest, pracuje w ochronie mam 5.5zł na h spotykam meneli na parkingu którzy zarobią 19 zł na godzinę za odprowadzanie wózków... i wszystko przepiją! pewnie 80% z was jest zamożniejsza, ma fajne gadżety i tym podobne... Ale ja moje
Czasami oglądam program na Discovery czy na innych programach o ludziach-twardzielach, którzy "przetrwają wszystko". Dla mnie prawdziwi bohaterzy, to te osoby, które potrafią uczciwie zadbać o rodzinę pod każdym względem (czas, pieniądze itp.) pracując za grosze w Polsce.
Bo nasz rząd ma lepsze zajęcia. Kłótnie o samoloty, nowe komisje śledcze, szukanie powodów do kolejnej żałoby narodowej... Gówno ich obchodzi, że szary człowiek nie ma za co kupić chleba.
Tylko co wtedy będzie, dużo osób, którym się po prostu nie chce pracować będzie żyć z zasiłków i zacznie się znowu narzekanie. Do tego to trochę nie fair, żeby ktoś ciężko harował i utrzymywał rzeszę innych ludzi.
Są jeszcze rozwiązania systemowe, tylko, ze to jak wiadomo jest cholernie trudne i wymaga czasu. Zmierzamy do tego, może i nie najlepiej jak się da, ale jest co
ehh.. ten wykop zmotywował mnie, żeby się uczyć :P, jak kazdy mowi zebym sie uczyl bo dobra praca itp. to mnie nie motywowalo ale ten tekst jakos tak na mnie podzialal :) sobie tak pomyslalem, ze bede musial potem wyliczac za wszystko kase, kupowac tylko po przecenach itp. to mnie skutecznie odstraszylo :)
Czy to ze ma 13 lat ma jakieś znaczenie? Chyba tak skoro ludzie go za to minusują. Myślę że dobrze zrobi młodej osobie przeczytać taki artykuł. Znowu znalazłem sens wykopu
Tą kobietę z początku tekstu to powinni w telewizji przez 3 dni pokazywać, to może lepiej by wszystkim było! Pełen szacunek, serio!
natomiast na końcu... pani Kazimiera, ma 400 zł na życie (czyli wyżywienie + reszta) i mówi o wyjściu do kina jak o luksusie na który nie może sobie zbytnio pozwolić... to już pieprzenie... studiuję i mieszkam w Warszawie i też mam 400 zł na życie/miesiąc, głodny nigdy nie chodzę (a
"- Osiemset złotych emerytury, z czego 200 na mieszkanie, a 100 na prąd i gaz, [...]
- A sto złotych to moje stałe comiesięczne wydatki na leki. Na życie zostaje mi czterysta."
400zł. ma na swoje zachcianki + jedzenie - identycznie ze mną. biedy nie klepię, jest mi dobrze i uważam że żyję na satysfakcjonującym poziomie, a tu mi gazeta wciska że ja biedę klepię... k... i co
Mowa o tym że ktoś jest studentem i chodzi ciągle głodny tylko śmieszy. Jesteś młody to idź do pracy. Kiedy skończyłem 18 lat poszedłem do legalnej(nie na czarno) pracy od tego czasu sam się utrzymuję i nie narzekam strasznie na kasę. Sistra pracuje odkąd skończyła gimnazjum i to nie dla tego że mamy ciężką sytuację. Pracuje dlatego że sama chce i ma własną kasę na swoje wydatki. I żeby nie było że
Jeśli umiesz poradzić sobie w trudnej sytuacji, zasługujesz na szacunek!
W tekście spodobał mi się krótki fragment o potrzebie uświadamiania dzieci o sytuacji finansowej. Pamiętam, jak ja żyłem w błogiej nieświadomości, podczas, gdy moi starsi kombinowali na prawo i lewo. Potem podsłuchałem ich wieczorną rozmowę, czego konsekwencją było moje pójście do pracy i pomoc w spłacie pożyczek rodziców.
Oczywiście, ze bieda to nie wstyd. Po prostu kojarzy się nam z dnem społecznym pod innymi względami. Ktoś bez grosza przy duszy, może być bardzo oczytany, kulturalny i przewyższać intelektem innych ludzi. Ilość pieniędzy nie ma znaczenia, przynajmniej jeżeli ma się do czynienia z sensownymi ludźmi.
Komentarze (136)
najlepsze
No coś tu nie gra!
Podziwiam tych ludzi, ja nie wiem, czy bym dał radę.
Nie
Bo potem będzie taka przemiana pokoleń - rodzice biedni, więc wychowują mądrze swoje dzieci na ludzi. Dzieci mądre, więc dużo zarabiają i swoim dzieciom chcą wynagrodzć to, że w dzieciństwie zaznali biedy, więc dają dzieciom kasę. Dzieci wyrastają, miały dużo kasy więc nie garną się do pracy, nie radzą sobie w życiu, później zaznają biedy więc mądrze wychowują swoje dzieci itd...
Oczywiście nie
Nie zrozumiesz.. Ja za jedne z pierwszych zarobionych 300zł kupiłem markowe buty.. Trzeba odreagować.. Jak długo można patrzeć na taśmę w sklepie gdzie u innych błyszczą marki a u Ciebie tylko produkty marki własnej.. Na wymioty się zbiera i jak tylko trafia się okazja to kupuje się coś co jest niemal nieosiągalne..
Tylko co wtedy będzie, dużo osób, którym się po prostu nie chce pracować będzie żyć z zasiłków i zacznie się znowu narzekanie. Do tego to trochę nie fair, żeby ktoś ciężko harował i utrzymywał rzeszę innych ludzi.
Są jeszcze rozwiązania systemowe, tylko, ze to jak wiadomo jest cholernie trudne i wymaga czasu. Zmierzamy do tego, może i nie najlepiej jak się da, ale jest co
ps. mam 13 lat
natomiast na końcu... pani Kazimiera, ma 400 zł na życie (czyli wyżywienie + reszta) i mówi o wyjściu do kina jak o luksusie na który nie może sobie zbytnio pozwolić... to już pieprzenie... studiuję i mieszkam w Warszawie i też mam 400 zł na życie/miesiąc, głodny nigdy nie chodzę (a
"- Osiemset złotych emerytury, z czego 200 na mieszkanie, a 100 na prąd i gaz, [...]
- A sto złotych to moje stałe comiesięczne wydatki na leki. Na życie zostaje mi czterysta."
400zł. ma na swoje zachcianki + jedzenie - identycznie ze mną. biedy nie klepię, jest mi dobrze i uważam że żyję na satysfakcjonującym poziomie, a tu mi gazeta wciska że ja biedę klepię... k... i co
* Bieda to nie wstyd.
* Żadna praca nie hańbi.
Jeśli umiesz poradzić sobie w trudnej sytuacji, zasługujesz na szacunek!
W tekście spodobał mi się krótki fragment o potrzebie uświadamiania dzieci o sytuacji finansowej. Pamiętam, jak ja żyłem w błogiej nieświadomości, podczas, gdy moi starsi kombinowali na prawo i lewo. Potem podsłuchałem ich wieczorną rozmowę, czego konsekwencją było moje pójście do pracy i pomoc w spłacie pożyczek rodziców.