W dniu dzisiejszym otrzymałem piękne pisemko polecone od GITD. Oczywiście w środku nie znalazłem pochwały, że jestem cudownym drajwerem i otrzymuje bon na paliwo. Były za to śliczne, napisane ogromną czcionką groźby za czyn niedopuszczalny, czyli przekroczenie prędkości. Były blankiety do wpłaty, wzory oświadczeń i inne pierdoły. Zabrakło jednak kluczowego dowodu w sprawie na popełnione wykroczenie, czyli zdjęcia. 'Mam przyznać się do winy, zapłacić 4 stówki i nie mieć nawet foty ?!'- myślę se. No to dawaj wujka google.
I co ?
I takie kwiatki
Artykułu ws. mandatów bez zdjęcia
I co teraz Kowalski, do sądu, do prawnika, do NIK'u ?
Do kogo iść, gdy organy państwa postępują niezgodnie z prawem lub egzekwują prawo tylko na swoją korzyść ?
Nie, Kowalski idzie do internetu i znajduje coś takiego:
Link do strony poświęconej tematowi
Dzięki powyższej wiedzy, można stworzyć dokument, który wygląda mniej więcej tak:
Wzór pisma do GITD
Prosiłbym również Szanownych Użytkowników Wykopu o podzielenie się doświadczeniem. Czy mieliście podobną sytuację, czy korzystaliście z prawa, które Wam przysługuje ?
Z góry dziękuję za udzielenie głosu w sprawie.
Komentarze (83)
najlepsze
na razie nie dostałem odpowiedzi od GITD, minęło nieco ponad miesiąc
Czy tylko, nawet jak widzą, że ktoś zap@$@%$%a, to oni zajmą się zdjęciem, a mają prawo zatrzymać tak jak policja?
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora