Zacząłem ze dwa tygodnie temu, skończyłem wczoraj - mistrzostwo świata w kategorii seriale, piąty sezon obejrzałem w jednym posiedzeniu, wgniata w fotel, druga połowa
to jedno wielkie przyspieszone tętno i zaparty dech. Chyba pierwszy serial z tych które oglądałem, którego twórcy wiedzieli co chcą pokazać, zrealizowali to i zakończyli historię bez przeciągania i mnożenia w nieskończoność wydumanych nudnych wątków. Szacun!
@rineo: Też uważam, że serial był genialny, ale dopiero od okolic drugiej połowy drugiego sezonu(odcinek Better Call Saul)zaczyna być naprawdę wciągający, wcześniej trzy razy go przerywałem, a trio Skyler/Marie/Junior chciałem wysłać na księżyc ze dwa razy na odcinek.
@coo84: Junior był bezużyteczny, zgoda. Miał w ogóle jakiś wpływ na fabułę?
Jednak uważam, że Skyler i Marie to inna bajka, coś jak Joffrey z GOT: raz, że bywały istotne dla fabuły, dwa że one miały być wkurzające, żeby nadać serialowi realizmu. Jedna to jęcząca, egocentryczna plotkara z gigantycznymi kompleksami, druga to świadoma seksapilu manipulantka, a przy okazji normalna kobieta/matka przerażona sytuacją w jakiej się znalazła. Nie były typowymi tłami-z-cyckami,
Będę odważny i wyznam iż nie uważam tego serialu za najlepszego w historii telewizji. Oczywiście nie jest zły, ale nie rozumiem tych zachwytów. Chyba zrobiłem sobie za dużą dawkę naraz. Nawet jeśli zaakceptuje się konwencję serialu to dla mnie było tam za dużo niedorzeczności, zbyt dużo pójścia na skróty, Jumping the shark. Zakończenie czyli śmierć głównego bohatera można było się spodziewać i jest lepsze niż np. debilne zakończenie w Housie. Sztuczka z
Tak samo ten młodzik, Todd. Zamiast zaj%!%ć Walta czy Jessiego, to zachowywał się jak jakieś dziecko z autyzmem.
@extralion: przecież on od początku tak się zachowywał do samego końca :] poza tym nigdy nie krył swojego szacunku do Walta. Już pod koniec serialu współpraca z Waltem wydała mu się niekorzystna, bo jednak trochę racjonalnie myślał (Walt chciał się odsunąć od biznesu, a potem, gdy "chciał wrócić", Todd wyraźnie dał swojej
@Cavaan: co do M60, to muszę niestety przyznać rację. Tak samo ten młodzik, Todd. Zamiast zaj%!%ć Walta czy Jessiego, to zachowywał się jak jakieś dziecko z autyzmem. Nie zmienia to jednak faktu, że uwielbiam ten serial.
@M4h00n: Uzbrój się w cierpliwość, bo druga połowa trzeciego sezonu jest moim zdaniem dość nudna. ;) kiedyś w ogóle zarzuciłam oglądanie w tym miejscu, nadrobiłam niedawno i - nie będę oryginalna - powiem, że warto.
Jak to jest do diabła, że piszą iż transmisja rozpocznie się o godzinie 8:00 rano naszego czasu w sobotę, a teraz na kanale transmisji pokazują, że do rozpoczęcia pozostało 5 i pół godziny? To jaka 8 rano naszego czasu? O 0:00 naszego czasu się rozpocznie chyba, nie?
Komentarze (62)
najlepsze
Że co?! Ekhem...
Bo happy end według większości to:
to jedno wielkie przyspieszone tętno i zaparty dech. Chyba pierwszy serial z tych które oglądałem, którego twórcy wiedzieli co chcą pokazać, zrealizowali to i zakończyli historię bez przeciągania i mnożenia w nieskończoność wydumanych nudnych wątków. Szacun!
Jednak uważam, że Skyler i Marie to inna bajka, coś jak Joffrey z GOT: raz, że bywały istotne dla fabuły, dwa że one miały być wkurzające, żeby nadać serialowi realizmu. Jedna to jęcząca, egocentryczna plotkara z gigantycznymi kompleksami, druga to świadoma seksapilu manipulantka, a przy okazji normalna kobieta/matka przerażona sytuacją w jakiej się znalazła. Nie były typowymi tłami-z-cyckami,
@extralion: przecież on od początku tak się zachowywał do samego końca :] poza tym nigdy nie krył swojego szacunku do Walta. Już pod koniec serialu współpraca z Waltem wydała mu się niekorzystna, bo jednak trochę racjonalnie myślał (Walt chciał się odsunąć od biznesu, a potem, gdy "chciał wrócić", Todd wyraźnie dał swojej
NIKOGO TO NIE OBCHODZI, CO WAS NIE OBCHODZI.