W dyskusjach ludzi na pewnym poziomie - nawet jeśli sama dyskusja jest mocno "poniżej poziomu" czasem padają argumenty i dane/linki które wzbogacają naszą wiedzę i pozwalają spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia. Efekt może być odłożony w czasie, ale warto przeżyć wspomniane wyżej sypanie piaskiem po oczach i wrzucanie gówna w wentylator.
Dlatego właśnie dyskusje z ludźmi którzy myślą podobnie jak ja, albo są po tej samej stronie
Niezłe, tylko trochę bez sensu :) Celem dyskusji jest zazwyczaj jej wygranie i to co autor pokazuje jako błędy, to w rzeczywistości wybiegi erystyczne. Polecam tutaj raczej "Erystyke" Schopenhauera. Nie ma znaczenia kto ma racje w dyskusji, tylko to kto potrafi to lepiej przedstawić. Sad, but true.
@Ranven: Nawet w dyskusjach które się subiektywnie "wygrywa" u większości uczestników/obserwatorów, dla mnie istotni są przede wszystkim uczestnicy/obserwatorzy na tyle wyrobieni że umieją nadać argumentacji własciwą wagę. Zwycięstwo w głosowaniach SMS-owych mnie nie interesuje. Interesuje mnie przekonanie osób które są warte tego, by włożyć wysiłek w przekonanie ich do moich racji.
Oczywiście, nie zawsze. Czasami stosuje się takie techniki jak sypanie piaskiem po oczach czy wrzucanie gówna w wentylator.. Zależy od
Komentarze (13)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
W dyskusjach ludzi na pewnym poziomie - nawet jeśli sama dyskusja jest mocno "poniżej poziomu" czasem padają argumenty i dane/linki które wzbogacają naszą wiedzę i pozwalają spojrzeć na sprawę z innego punktu widzenia. Efekt może być odłożony w czasie, ale warto przeżyć wspomniane wyżej sypanie piaskiem po oczach i wrzucanie gówna w wentylator.
Dlatego właśnie dyskusje z ludźmi którzy myślą podobnie jak ja, albo są po tej samej stronie
A i jeszcze jedno - w przypadku gdy w dyskusji rysuje się jakaś wyraźna barykada, najbardziej wkurzają mnie błędy moich sojuszników.
Oczywiście, nie zawsze. Czasami stosuje się takie techniki jak sypanie piaskiem po oczach czy wrzucanie gówna w wentylator.. Zależy od