Rośnie liczba nieszczepionych dzieci. Lekarze obawiają się wysypu chorób.
Przybywa rodziców, którzy odmawiają zaszczepienia swoich dzieci - informuje "Rzeczpospolita". Z danych Głównej Inspekcji Sanitarnej wynika, że w ubiegłym roku nie zaszczepiono 5,3 tys. maluchów. Od 2009 r. liczba ta rośnie co roku o blisko 15 - 20 proc.
cherry_lady z- #
- #
- #
- #
- #
- 71
Komentarze (71)
najlepsze
Można też umrzeć od przedawkowania wody. Statystycznie nie są bardziej niebezpieczne. W przypadku przeciwwskazań dla danej osoby - gdy faktycznie są groźne - od szczepień się odstępuje.
Kłamstwo. Lawinowy wzrost liczby szczepień był kilka dekad temu, wraz z nim nastąpił lawinowy spadek zapadalności na choroby zakaźne. Oczywiście spowodowało to wzrost liczby komplikacji związanych z samymi szczepieniami, ale trzeba być skończonym kretynem żeby nie zrozumieć że
@drzeworyt: Nikt nie mówi, że nie mogą, więc czemu wyskoczyłeś ze słowem "bzdura"?
no właśnie... fakty naukowe. Ile znasz miejsc w internecie, gdzie poczytasz takie rzeczy i będzie to przejrzyste dla osoby bez wykształcenia przyrodniczego? Dziennikarstwo naukowe się sku*wiło serwując krótkie notki z informacji prasowych uniwersytetów, gdzie wycinają informacje o tym jak prowadzone są badania i co oznaczają. paradoksalnie najwyższy poziom trzymają... blogi naukowe.
N znalezisk twierdzi inaczej i miały być specjalne służby od tego...
Widać ile warte są źródła takie jak zmianynaziemi, zdrowiepolakow.pl, monitorpolski i podobne.
Czyli oprócz tego, że nie szczepiąc naraża się własne dziecko na choroby, powikłania lub co gorsza śmierć to robi się to też reszcie.
@Ryu: W sumie zapewne zdajesz sobie z tego sprawę, ale myślę że powinieneś był napisać o narażaniu całej populacji przez obniżanie odporności grupowej - lokalnie już teraz trafiają się miejsca gdzie dla niektórych chorób spadła ona poniżej bezpiecznej wartości grożąc wybuchem epidemii. Problem jest dużo poważniejszy niż "zaledwie" ryzykowanie zdrowiem i życiem własnego dziecka.
Czy może mi ktoś to w końcu wytłumaczyć, bo nie kumam afery o szczepienia? Jak byłem dzieckiem, tobyły choroby na które mnie szczepiono i przedstawiano jakie mogą być konsekwencje zachorowań ale ospa, różyczka, świnka były powszechne i nigdy nie słyszałem, żeby ktoś na to umarł wśród moich znajomych lub znajomych moich znajomych (co najwyżej blizny po zdrapanych strupach po ospie). Ba, nawet choroby te roznoszono wśród
2. Nie słyszałem nigdy o ponawianiu szczepionek. Dana szczepionka uodparnia na dany szczep wirusa, dlatego jeśli chcesz być zaszczepiony przeciw grypie musisz szczepić się co roku na szczep, który aktualnie się po świecie panoszy.
3. Argumenty zdroworozsądkowe
@machas1:
szczepionki wirusowe powoli zaczynają wychodzić z użycia na rzecz środków w których są same antygeny. Potrafimy już tanio syntetyzować małe cząsteczki. Kolejny level to szczepionki genetyczne, w których jest syntetyczny DNA z cząsteczką ochronną na podstawie którego organizm szczepionego sam syntetyzuje antygeny
Ciekawe, że poza internetem, trudno znaleźć miłośników szczepionek.
Czyżby miłośnicy szczepionek byli jedynie wirtualnymi "osobami" wykreowanymi przez koncerny?
Najpierw robią takie akcje, a później się dziwią że ludzie się nie szczepią:
http://www.pomorska.pl/apps/pbcs.dll/article?AID=/20080702/REGION/564728371
Prawdą jest, że szczepionki są bardzo potrzebne, ale rozumiem też obawy rodziców.