Był dziś u mnie pracownik metrony. Firmy obsługującej podzielniki ciepła na grzejnikach. Te zamontowane u mnie to takie analogowe z kapilarą w środku.
Pan wszedł, wyjął stare kapilary, postukał w swój terminal, założył nowe kapilary i wyszedł. Nic nie zostawił, nic nie było do podpisania.
Czy to w ogóle jest zgodne z prawem? Naliczać opłaty na podstawie pomiaru, który łatwiej jest sfałszować niż kupić bułki w sklepie? Przecież on może wpisać tam w swój komputerek rzeczy wyssane z palca, a ja się o tym nawet nie dowiem.
Komentarze (6)
najlepsze
Musiałby tam mieszkać lub mieć kogoś z rodziny. Po drugie każda "probówka" ma swoje id które Pan klepie do terminala i potem je zabiera ze sobą.