@Morf: polecam poczytanie komentarzy. To jest właśnie różnica pomiędzy wykopiem a redditem w znaleziskach naukowych. Tutaj mamy festiwal ignorancji i debilizmu. Tam sceptyczne podejście do takich rewelacji. Potem się dziwimy, gdy oglądamy program "Matura to bzdura"...
@ghostface: Tak to jest niestety ze znaleziskami po angielsku. Parę osób przeczyta a reszta wykopuje bez patrzenia na źródło bo teza postawiona przez autora znaleziska im się podoba .
Najwiekszy rynek na swiecie to jest rynek farmaceutyczny (nie samochodowy, nie IT/Telecom), wszak zdrowie jest bezcenne. A prawda jest taka, ze tam gdzie jest najwieksza kasa to bedą miały miejsce największe przekręty i malwersacje pieniężne. nieregulowany Korporacjonizm + globalizacja i wyplywajaca z natury ludzkiej chciwosc, uff ale mnie ponioslo
Najwiekszy rynek na swiecie to jest rynek farmaceutyczny
@pafcyk: Wszystkie firmy farmaceutyczne na świecie mają mniejszy dochód (700 miliardów dolarów) niż pochodzi ze sprzedaży ropy naftowej (800 miliardów dolarów).
@Ginden: oczywiście nie jest to badanie naukowe, ale z moich obserwacji delikwentów z ADHD można podzielić na dwie grupy: ponadprzeciętnie zdolnych, którzy nudzą się na lekcjach (tu winę ponosi idiotycznie sztywny system edukacji) więc rozrabiają oraz zwyczajne rozpieszczone bachory. Badania do których linki pokazałeś udowadniają różnice w budowie mózgu, owszem, ale nie udowadniają że jest to jakieś schorzenie. I śmiem twierdzić, że to po prostu różnice pomiędzy ludźmi nieprzeciętnymi i zwykłymi.
Eisenberg nigdy nie stwierdził, że ADHD nie istnieje - sprzeciwiał się tylko, lub aż, nadmiernej tendencji do diagnozowania tego zaburzenia i leczenia zdiagnozowanych dzieci psychotropami. Jego zdaniem te zaburzenia mają w większości podłoże behawioralne, co jest współcześnie ignorowane. Krytykował też teorie o predyspozycjach genetycznych do posiadania
Mysle, ze podobnie sprawa ma sie z dysgrafia i innymi podobnymi dys-cos tam.
Kiedys po prostu okreslalo sie to jako odpornosc na wiedze lub lenistwo i kierowalo delikwenta do powtarzania klasy albo w przypadku szczegolnej odpornosci do SPZ.
Teraz w czasach jakiejs piramidalnej tolerancji dla wszystkiego i wszystkich tacy sa kwalifikowani jako 'chorzy' i pasozytuja na systemie edukacyjnym, wiec posrednio na kazdym platniku podatkow.
@benzdriver: podobnie z leworęcznością. Kiedyś przywiązywało się "leworęcznemu" rękę do krzesła i szybko uczył się pisać prawą.
Zrozum, że takie gadanie prowadzi donikąd. Oczywiście, że są ludzie z dysortografią, dysgrafią itd. To istniejące problemy. To, że kiedyś ich nie zauważano nie ma znaczenia, bo świat się rozwija.
A to ciekawe. Zapytaj swoich rodzicow, ilu uczniow w ich klasie mialo dysgrafie. A potem zapytaj ilu bylo matolow. I jak sie potoczyly ich kariery zyciowe.
Wnioski wyciagnij sam.
Przyklad z leworecznoscia jest bezsensowny. Osoby leworeczne nie sa analfabetami. Wtornymi czy pierwotnymi.
Ci, ktorzy sa za leniwi aby czytac ksiazki, czy po prostu przykladac sie do nauki zamiast chlonac papke z TV sa analfabetami.
A to ciekawe. Zapytaj swoich rodzicow, ilu uczniow w ich klasie mialo dysgrafie. A potem zapytaj ilu bylo matolow. I jak sie potoczyly ich kariery zyciowe.
Wtedy to pojęcie jeszcze nie operowało, ale co z tego? To oznacza, że zaburzenia nie było?
Sam znam osobę z dysgrafią i dysortografią, która nie ma problemów z myśleniem, doskonale liczy i rozwiązuje zadania matematyczne, dobrze pisze, ale pisze brzydko i robi absurdalne błędy
Reakcja buntu na siedzenie w szkole i słuchanie rzeczy przekazywanych w nieinteresujący sposób, wydaje mi się bardziej naturalna niż grzeczne słuchanie pani. Normalniejsze jest dziecko, które ta sytuacja rozdrażnia.
Leki na adhd nie wpływają na poprawy ocen, tylko ułatwiają pracę nauczycielom. Czyli ja mam jeść leki, nadwyrężać wątrobę i mózg, żeby innym było wygodniej? To nie fair.
Co nie zmienia, że warto zapoznać się z tym artykułem:
Znam osobiście kilku ludzi z ADHD, zarówno dorosłych jak i dzieci. Ta "przypadłość" naprawdę istnieje. Zwykły (zdrowy) człowiek może być albo rozkojarzony, albo skupiony. Ludzie z ADHD mają cały czas oba stany na raz - gdy z nimi rozmawiasz masz wrażenie, że cię olewają, nie są w ogóle zainteresowani tym co mówisz, ciągle się gdzieś obracają, wiercą się, skaczą i co nie tylko, a następnie gdy zaczynają mówić okazuje się, że słuchali
@maver: Jeśli mam być szczery, to napisałeś to dokładnie na odwrót ;) mam stwierdzone adhd, papierek na to i coś tam jeszcze, ale z wiekiem to mija, w większym lub mnmiejszym stopniu, u mnie to już jest prawie niezauważalne. Ale wracając: ludzie rozmawiający ze mną myślą, że ich słucham, bo się patrze na nich, przytakuje itp, a tak naprawdę myślę sobie o zupełnie czymś innym, albo o musze przelatującej obok, aucie
@Altar: to nie jest choroba:-P ale tak, chodzi mi tutaj właśnie o to, co powoduje adhd. w czasie rozmowy ja myślę, że słucham odbiorcy, a tak naprawdę nieświadomie moje oczy, uszy zajmują się czymś innym :-P
zaraz dowiemy się ,ze coś takiego jak dysgrafia i dysortografia nie istnieje - faktem jest ze wielu rodzicom nie chce się pracować z dziećmi i załatwiają zaświadczenie . Podobnie jest z nauczycielami
Bicie dziecka, to słabość rodzica. Dla jasności jesem przeciwnikiem bezstresowego wychowywania na tzw. bachora który będzie w przyszłości uważał, że mu się wszystko należy za to tylko że jest.
W skrócie: ADHD istnieje, tylko jest zbyt często diagnozowane. Czyli w tekście zalinkowanym u góry strony prawdziwe są mniej więcej trzy pierwsze słowa tytułu.
Gdzie te piękne czasy gdy dodawano tag [ENG] :( Tak, niektórzy uczyli się rosyjskiego i szkoda im czasu na wchodzenie do znalezisk anglojęzycznych bo i tak @!%!a zrozumieją :/ Pięć dodatkowych znaczków a wiele osób zaoszczędzi czas. Chociażby na naukę języków ;P
Jak nie ma czegoś takiego jak ADHD skoro są na to dowody w postaci zmian w mózgu? Jak nie ma ADHD, skoro istnieją na to leki, które działają na ludzi z ADHD zupełnie inaczej niż na zdrowych?
Coś mi tu nie pasuje. Proponuję dobre zweryfikowanie tej informacji i argumentów merytorycznych, które za nią stoją.
Ponieważ dla mnie recenzowane artykuły naukowy stanowią większą wartość niż twoje, niczym nie poparte, zdanie.
@ghostface: Pewnie to te same artykuły psychologów, które i Witkowski pisał. I też były "potwirdzane" przez profesorów. A później sie okazało, że to jedna wielka ściema...
Czyli przypadkiem jest, że wśród osób ze zdiagnozowanym ADHD lek działa w jeden sposób, a wśród osób bez ADHD działa zupełnie inaczej?
Na jakiej podstawie tak sądzisz? Przecież istnieją badania pokazujące, że jednak ADHD istnieje, pomimo tego, co może twierdzić dziadek, które pierwszy opisał te zaburzenia.
Czyli psychologowie z ADHD nie mają NIC wspólnego?
Napisałeś to tak, jakby to była wirtualna choroba wirtualnie leczona przez jakichś psychologów. Prawda jest taka, że ADHD leczone jest przez lekarzy, za pomocą prawdziwych leków, które na ciebie zadziałałyby zupełnie
Komentarze (263)
najlepsze
@pafcyk: Wszystkie firmy farmaceutyczne na świecie mają mniejszy dochód (700 miliardów dolarów) niż pochodzi ze sprzedaży ropy naftowej (800 miliardów dolarów).
http://cds.ismrm.org/ismrm-2007/files/01580.pdf
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC2242642/
http://cat.inist.fr/?aModele=afficheN&cpsidt=19211839
http://uais.lzu.edu.cn/uploads/soft/20111230/BraindevelopmentandADHD.pdf
http://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0387760406001549
http://psycnet.apa.org/index.cfm?fa=search.displayRecord&UID=1996-00462-005
http://europepmc.org/abstract/MED/12685515
http://www.ncbi.nlm.nih.gov/pubmed/11351800
http://link.springer.com/article/10.1023/A%3A1026201218296
Coś łatwiej strawnego.
http://www.sciencedaily.com/releases/2012/07/120730094822.htm
http://news.bbc.co.uk/2/hi/health/8243354.stm
Artykuł z Der Spiegel, z którego pochodzi ten wyrwany z kontekstu cytat:
http://www.spiegel.de/spiegel/print/d-83865282.html
Eisenberg nigdy nie stwierdził, że ADHD nie istnieje - sprzeciwiał się tylko, lub aż, nadmiernej tendencji do diagnozowania tego zaburzenia i leczenia zdiagnozowanych dzieci psychotropami. Jego zdaniem te zaburzenia mają w większości podłoże behawioralne, co jest współcześnie ignorowane. Krytykował też teorie o predyspozycjach genetycznych do posiadania
Kiedys po prostu okreslalo sie to jako odpornosc na wiedze lub lenistwo i kierowalo delikwenta do powtarzania klasy albo w przypadku szczegolnej odpornosci do SPZ.
Teraz w czasach jakiejs piramidalnej tolerancji dla wszystkiego i wszystkich tacy sa kwalifikowani jako 'chorzy' i pasozytuja na systemie edukacyjnym, wiec posrednio na kazdym platniku podatkow.
Zrozum, że takie gadanie prowadzi donikąd. Oczywiście, że są ludzie z dysortografią, dysgrafią itd. To istniejące problemy. To, że kiedyś ich nie zauważano nie ma znaczenia, bo świat się rozwija.
A to ciekawe. Zapytaj swoich rodzicow, ilu uczniow w ich klasie mialo dysgrafie. A potem zapytaj ilu bylo matolow. I jak sie potoczyly ich kariery zyciowe.
Wnioski wyciagnij sam.
Przyklad z leworecznoscia jest bezsensowny. Osoby leworeczne nie sa analfabetami. Wtornymi czy pierwotnymi.
Ci, ktorzy sa za leniwi aby czytac ksiazki, czy po prostu przykladac sie do nauki zamiast chlonac papke z TV sa analfabetami.
A potem tlumacza to dysgrafia czy
Wtedy to pojęcie jeszcze nie operowało, ale co z tego? To oznacza, że zaburzenia nie było?
Sam znam osobę z dysgrafią i dysortografią, która nie ma problemów z myśleniem, doskonale liczy i rozwiązuje zadania matematyczne, dobrze pisze, ale pisze brzydko i robi absurdalne błędy
Juz teraz panstwo powinno wylozyc znaczace sumy na profilaktyke, bo leczenie pacjentow z ta przypadloscia i wyplacanie im rent moze byc kosztowne.
z NMSNCR nie ma żartów, potworna sprawa gdy ma się syndrom "nic mi sie nie chce robic".
Leki na adhd nie wpływają na poprawy ocen, tylko ułatwiają pracę nauczycielom. Czyli ja mam jeść leki, nadwyrężać wątrobę i mózg, żeby innym było wygodniej? To nie fair.
Co nie zmienia, że warto zapoznać się z tym artykułem:
http://sceptycznie.pl/odkrywca-adhd-przyznal-ze-to-fikcyjna-choroba/
W skrócie: ADHD istnieje, tylko jest zbyt często diagnozowane. Czyli w tekście zalinkowanym u góry strony prawdziwe są mniej więcej trzy pierwsze słowa tytułu.
Jak nie ma czegoś takiego jak ADHD skoro są na to dowody w postaci zmian w mózgu? Jak nie ma ADHD, skoro istnieją na to leki, które działają na ludzi z ADHD zupełnie inaczej niż na zdrowych?
Coś mi tu nie pasuje. Proponuję dobre zweryfikowanie tej informacji i argumentów merytorycznych, które za nią stoją.
A skąd wiesz, że te "zmiany" są związane z ADHD? Jakiś partacz robił korelacje, a Ty to wszystko łykasz jak dziecko bez ADHD :D
Każdy lek może różnie działać na ludzi ZDROWYCH. Bo
Ponieważ dla mnie recenzowane artykuły naukowy stanowią większą wartość niż twoje, niczym nie poparte, zdanie.
Czyli przypadkiem jest, że wśród osób ze zdiagnozowanym ADHD lek działa w jeden sposób, a wśród osób bez ADHD
@ghostface: Pewnie to te same artykuły psychologów, które i Witkowski pisał. I też były "potwirdzane" przez profesorów. A później sie okazało, że to jedna wielka ściema...
Jak w ogóle można zdiagnozować ADHD? Możesz mi
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Mój siostrzeniec miał kilka lat temu stwierdzone ADHD. Nie był leczony i jest ok.
Tak, wiem co napiszesz. Na pewno trafił do złego specjalisty. ;P A czy są jacyś dobrzy? Chyba we wciskaniu kitu i okaleczaniu ludzi.
Dokładnie. Dziś też nie istnieje.
...napisał to ktoś kto artykuły i wypowiedzi naukowców próbuje obalać wikipedią... -,-
Nie mówię, tylko piszę. ;)
*psycholog - bożek wymyślony przez postępowe społeczeństwa na przełomie XX i XXI wieku.
dodajmy, że na ADHD, którego nie ma.
Czyli psychologowie z ADHD nie mają NIC wspólnego?
Na jakiej podstawie tak sądzisz? Przecież istnieją badania pokazujące, że jednak ADHD istnieje, pomimo tego, co może twierdzić dziadek, które pierwszy opisał te zaburzenia.
Napisałeś to tak, jakby to była wirtualna choroba wirtualnie leczona przez jakichś psychologów. Prawda jest taka, że ADHD leczone jest przez lekarzy, za pomocą prawdziwych leków, które na ciebie zadziałałyby zupełnie