Zapytaj wujka Google... Szokujące wyniki eksperymentu na gimnazjalistach
Niewolnicy technologii. Pionki w obliczu cyfryzacji społeczeństwa. Tępiejące społeczeństwo. Jakkolwiek odległe (i nas niedotyczące) się to wydaje, każdy z nas staje się przedstawicielem pokolenia Google.
MatkaRedaktorka z- #
- #
- #
- #
- 67
Komentarze (67)
najlepsze
A to stawia tekst w całkiem innym świetle. Faktycznie mamy pokolenie, może nie Google, ale blogasków i pseudoblogasków. Kiedyś baba jedna z drugą obmawiała innych na podwórku, teraz zatruwa więcej umysłów w Internecie.
Jednocześnie przypominam, że Wykop powinien być zbiorowiskiem informacji wartościowych, takich jakimi warto się podzielić z innymi (nauka, technika, ciekawostki, koty z odkurzaczami), a nie tubą jęczących bab z podwórka.
Można by nawet rzec, że uczniowie nie są niczemu winni. Czemu mamy się im dziwić, skoro w końcu spełniają wymagania systemu? Jeżeli w jakiś sposób środowisko nie zakorzeni w młodym człowieku "zajawki" jakimś tematem, to szkoła tego nie zrobi na pewno. Szkoła każe się nauczyć 10 dat, 6 podziałów i 15 definicji.
Nasz system edukacji jest po prostu patologią. Nauczyciele, którzy powinni być autorytetem i którzy powinni "czuć" misję edukacyjną, zazwyczaj sami za czasów szkolnych byli sztandarowymi przedstawicielami "wkuwaczy". W jaki sposób później mają chcieć rozwijać dzieci? 1 na 10 weźmie wzór z nauczyciela i zostanie kujonem, reszta oleje naukę w taki bądź inny sposób. Normalna kolej rzeczy. Nawet sam system ocen jest po prostu idiotyczny. Ocena z jakiegoś sposobu systematyzacji określenia działań ucznia, staje się celem sama w sobie. Dzieci uczą się dla ocen! Mało tego, oceny stają się polem rywalizacji, jeżeli nie samych dzieci, to ich rodziców. Ja zawsze uważałem, że celem oświaty jest nauczyć, a nie tworzyć pierwotną wersję wyścigu szczurów.
Do
"Przepytaliśmy 23 osoby: (cześć humanistyczna)
Dobre odpowiedzi