Przypomina mi to opowieść jednego z moich nauczycieli z technikum. W czasach studenckich zrobili następujący eksperyment. Zakupili denaturat, wylalli i umyli butelkę. Butelka owa, mimo wszysto jechała tym denaturatem niemiłosiernie. Do umytej butelki wlali wódkę z odrobiną soku jagodowego. Następnie usiedli pod akademikiem i zapraszali przechodzących studentów do picia. Większość po lekkim niedowierzaniu i powąchaniu butelki zrezygnowała, ale byli i tacy, którzy machnęli ręką i stwierdzili, że "a co tam, lejcie".
Nigdy nie zapomnę, gdy mój świętej pamięci sąsiad na pytanie co będzie dzisiaj robił (był Sylwester) wyciągnął zza paska do spodni flaszkę denaturatu, łyknął i odpowiedział: "będę świętować".
Komentarze (48)
najlepsze
Edit:
Komentarz usunięty przez moderatora
A tu jeszcze parę
1
2
3
4
Może jakiś menel przechodził i ją rzucił.
Menel z pobliskiego akademika