Ok, przeżyją ekstremofile gdzieś na dnie oceanu przy podwodnym wulkanie. Ale czy w ciągu tych kilku lat udałoby się zorganizować jakieś miejsce (może pod ziemią - jak w Seksmisji), w którym schroniliby się ludzie? Reaktory jądrowe, zapas paliwa na kilka tysięcy lat, technologia do produkcji soylentu, opracowany przez specjalistów zestaw narzędzi pozwalający przetrwać - a może nawet rozwijać się - cywilizacji.
@jrxn: O ile energia i ciepło nie byłyby dla człowieka tak wielkim problemem (wspomniał o Jellowstone czy Islandii - geotermalne źródła zapewniałyby energię i ciepło. Energia to prąd - prąd to schrony i cywilizacja. Problemem byłby brak pożywienia i tlenu Wspomniałeś Soylent.. cóż jak wszystko co można zjeść pochodzi z dóbr ziemi, jest więc zależny od zbóż i innych roślin, bez których nie udałoby się go wytworzyć (chyba, że z
Szybciej byśmy zamarzli niż się udusili. Pocieszające ;)
Do tego koleś nie uwzględnił paru rzeczy:
1. Słońce i jądro Ziemi to dwa "współpracujące" ze sobą "elektromagnesy" - bez Słońca jądro z czasem by wystygło i przestało by grzać.
2. Zależnie od chwilowego położenia planety zaczęły by wchodzić na orbitę najbardziej masywnej czyli Jowisza albo odleciały by w przestrzeń, nie wykluczone też liczne kolizje czyli ogólna demolka Układu Słonecznego.
@Xaveri: co ty... cały układ słoneczy ,,rozpierzchnie'' się na wszystkie strony siłą bezwładności, żadnych kolizij nie będzie, będzie tylko ciemno jak bezksiężycową noc...
magnetyczna ,,współpraca'' pomiędzy jądrem ziemi a słońcem jest tak nikła że jej brak nie będzie miał dużego znaczenia - ciepło dostarczane przez jądro ziemi będzie dostarczane przez miliony lat
@Jeryx: byłby ciągle na naszej orbicie a właściwie Ziemia i Księżyc stałyby się pełnoprawnym układem podwójnym planet, bo Cięższa ziemia nie byłaby stabilizowana przez swój ruch obiegowy dookoła Gwiazdy. Być może Księżyc przestałby w wolnym tempie oddalać się od nas. Siły pływowe zostałyby zachowane, Teoretycznie możnaby w jakiś sposób zblizyć Księżyc do Ziemii tak by siły pływowe były silniejsze i rozgrzewały bardziej Ziemię. Ale groziłoby to wzmożoną aktywnościa wulkaniczna jak
Komentarze (69)
najlepsze
#truestory
Do tego koleś nie uwzględnił paru rzeczy:
1. Słońce i jądro Ziemi to dwa "współpracujące" ze sobą "elektromagnesy" - bez Słońca jądro z czasem by wystygło i przestało by grzać.
2. Zależnie od chwilowego położenia planety zaczęły by wchodzić na orbitę najbardziej masywnej czyli Jowisza albo odleciały by w przestrzeń, nie wykluczone też liczne kolizje czyli ogólna demolka Układu Słonecznego.
magnetyczna ,,współpraca'' pomiędzy jądrem ziemi a słońcem jest tak nikła że jej brak nie będzie miał dużego znaczenia - ciepło dostarczane przez jądro ziemi będzie dostarczane przez miliony lat