Przechodzisz przez zniszczony most, przepływasz rzekę na pontonie, zjeżdżasz na prowizorycznej tyrolce, przejeżdżasz rowerem po wąskiej desce balansując nad przepaścią i w końcu zadowolony stajesz przed szkołą, aż nagle przypominasz sobie...
Podczas powodzi w 1997 został zerwany drewniany most łączący mały przsiółek z drugim brzegiem. Co prawda można było spokojnie większosc spraw załatwić w instytucjach na tym samym brzegu rzeki, ale była to jednak niedogodność. Kiedy woda opadla i przystapiono do naprawy mostu okazało się, ze ktoś go celowo uszkodził. Winowajcami okazały się dzieci, które nie chciały chodzić do szkoły położonej na drugim brzegu rzeki ;)
Komentarze (58)
najlepsze
chyba chodziło Ci o łączenia płyt chodnikowych :>
- Pomagałem staruszce przejść na drugą stronę.
Rok szkolny zaczynają w 30-osobowej klasie, kończą w 25.
5 uczniów 'nie przeszło' do kolejnej klasy.