Konsument jako zwierzątko hodowlane.
Chciałbym wylać gdzieś moje rozgoryczenie stanem obecnej etyki produkcji dóbr konsumenckich.
Chodzi o co raz bardziej widoczny spisek, który mniej więcej mówi - sprzęt ma pochodzić poza okres gwarancji i miesiąc dłużej...
Czy zauważyliście, że teraz samochody robi się tak aby nie posłużyły dłużej niż 5-10 lat. Wiecie, że elementy najbardziej kosztowne są pchane w okolice zderzaka - lekka stłuczka i auto do kasacji. O okresie gwarancyjnym, w którym właściciel nowego pojazdu wydaje drugie tyle co dał za samochód... pi#$#$ taką gwarancję.
Żarówki - klasyczny przykład, w sieci można znaleźć dokument "
spisek 1000 godzin" - podpisywały się pod nim wielkie firmy - Osram, Philips... (nie wiem czy mi wolno wymieniać, moderatorom daję wolną rękę do korygowania). Żarówka jest specjalnie projektowana w ten sposób by zakończyła swój żywot po 2 latach. Tymczasem żarówki z końca XIX wieku świecą do dzisiaj...
Drukarki - tutaj nie trzeba długo szukać, producenci robią nas na każdym kroku. Błędy głowic drukujących (np. 4F) - zaraz po okresie gwarancji pada kondensator w drukarce w zespole głowic - głowica do wymiany, nieopłacalna sprawa, więc trzeba kupić nowy sprzęt.
Osobiście posiadam starego 10 letniego Kyocera - za 70zł kupuję toner i drukarka wydrukuje ponad 10000 kartek (sprzedawca tonera twierdzi że 15000)... tymczasem kolega ma drukarkę Samsung niespełna 2 letnią, która po wydruku 1000 kartek blokuje się i trzeba wymienić toner za 130zł... Jeśli wstawimy do takiego tonera chip, który możemy kupić na znanym portalu aukcyjnym okazuje się, że jest jeszcze tonera na 800 kolejnych kartek. Gdzie ląduje większość tonerów, które się zblokowały?? Czasem idą do recyklingu, ale większość zapewne do śmieci - eko rozwiązanie co nie?
Nie denerwuje was, że toner, który mógłby drukować 2-3 tyś. kartek po 1,5 tyś trzeba wymieniać?
Laptopy, jestem informatykiem i często się spotykam z tym sprzętem. Większość obecnego sprzętu to szajs,który po okresie gwarancyjnym zaczyna szwankować. Przeważnie zaczyna się przegrzewać - objawia się to wyłączaniem komputera bez powodu, zastygłym ekranem, jednolity np. biały ekran i zwiecha. W tym miesiącu 3 przypadki - oczywiście czyszczenie nic nie daje. Można by się było pokusić o ponowne przesmarowanie pastą termoprzewodzącą, ale to dużo roboty i ryzyko uszkodzenia czegoś podczas rozbiórki.
Dlaczego podobne usterki nie mają miejsca w komputerach stacjonarnych? Bo tutaj możemy wymienić co chcemy, tutaj jest ogromna konkurencyjność. Słyszy się, że firmy takie jak Intel chcą zakończyć erę komputerów stacjonarnych - nie zrobią tego z powodu ekonomiczności - czyli tworzenia tańszych rozwiązań, wręcz przeciwnie chcą z nas zdzierać kasę bardziej regularnie. Wiedzą, że komputery są na tyle wydajne, że już nie będzie konieczności ich regularnej wymiany - komputer, który służy do pracy biurowej, internetu i filmów może mieć 3 lata i za kolejne 10 byłby tak samo dobry... Trzeba wprowadzić kontrolowane usterki, bo inaczej będzie mało pieniążków od głupich konsumentów.
Nie będę Was męczył dalszymi przykładami. Chodzi mi o uświadomienie dużej liczby osób. Czemu dajemy się robić w balona. Karmimy chciwość wielkich koncernów. Wszystkie rządy z unią na czele dążą do tego by żyło się lepiej, prawda? A pocałuj mnie w cztery litery, chodzi im o zrobienie z nas niewolników, hodowli konsumentów, mamy kupować, kupować i dalej kupować. Rząd dostaje pieniążki pod stołem, odbębni swoje, swoje obywatelowi zabierze, sprzeda ostatni kawałek własności narodowej i wypłaci sobie premię.
Nie chcę tylko narzekać, nie potrafię jednak z tym walczyć, na pewno nie sam. Co proponuję? Kochana Unio wprowadź przepis, który zmusza producenta do odpowiedzialności za bubel po okresie gwarancji - jeśli konsument udowodni wadę projektu takiego urządzenia niech coś za to ma... Jeśli wykryje się spisek typu 1000godzin to niech takie firmy będą karane w sposób, który naprawdę zadość uczyni milionom konsumentów lub proponuję przejęcie tych firm przez państwo - więzienie dla firm! Mają cierpieć, tak jak cierpią miliony konsumentów za ich chciwość.
Jesteśmy tresowani przez system, mamy być potulni, wypinać ładnie pośladki i otwierać usta. Konsument ma mieć prawo do kupowania...
Ile jeszcze wytrzymamy i czy przyszłe pokolenia wybaczą nam ten śmietnik, który po nas zostanie?