Wziąłem się dziś za przygotowywanie słodkości na święta. Prócz ciast przypomniało mi się o czymś, co kiedyś bardzo lubiłem a już dawno nie robiłem - ziemniaczki czekoladowe. Danie nie należy do najtańszych aczkolwiek od czasu do czasu można się na nie skusić.
Do przygotowania według oryginalnego przepisu potrzebujemy:
- 1/2 kostki masła
- 2 łyżki kakao
- 2 paczki herbatników
- 2/3 szklanki cukru pudru
- zapach migdałowy
- wiórki kokosowe
Ja ze względu na większą ilość zrobiłem wszystko x4, z tym że paczek herbatników dałem 6 bo się zamyśliłem a jak się połapałem było za późno na poprawki ;) Wyszły i tak bardzo dobre, trochę słodsze niż oryginał. Ale po kolei.
Zaczynamy od kruszenia herbatników. Łamiemy je lub walimy "z grubej rury" tłuczkiem do mięsa, chodzi o to żeby jak najdrobniej je pokruszyć. Ja swoje połamałem a następnie dwukrotnie przepuściłem przez maszynkę do mielenia.
Masło roztapiamy
Ucieramy z cukrem pudrem, ze względu na dużą ilość masła uciera się kiepsko bo i tak zostaje nam breja, nie przejmujemy się tym.
Wrzucamy to do zmielonych wcześniej herbatników, dodajemy kakao, zapach migdałowy i ucieramy lub od razu zagniatamy jak kto woli (pamiętając przy tym, że masło jest gorące). Otrzymujemy bliżej niezidentyfikowane dosyć suche coś, ponownie się tym nie przejmujemy, właśnie tak miało to wyglądać.
Teoretycznie powinniśmy mieć z górki, nic bardziej mylnego. Tutaj zaczyna się najtrudniejsza część; przystępujemy do lepienia kulek. Ze względu na konsystencję masy kulki przede wszystkim ściskamy tworząc z nich kule, ciężko jest je turlać jak śnieżkę bo się rozpadają.
Tak stworzoną kulkę obtaczamy w wiórkach kokosowych delikatnie je wciskając bo lepić też się to nie chce ;)
Efekt końcowy wygląda już trochę fajniej:
Teraz przypiski czyli dlaczego tak nie a inaczej:
Masę można na różne sposoby uplastyczniać aczkolwiek nie polecam, im bardziej kruche kulki tym lepsze w smaku, przynajmniej dla mnie.
Jeśli już musicie dodać czegoś żeby się lepiło polecam trochę śmietany, naprawdę minimalne ilości.
Do środka możemy włożyć orzech / migdał jeśli ktoś lubi.
Zjadamy dopiero po schłodzeniu, wtedy smakuje najlepiej.
Z tego proszku naprawdę da się coś ulepić - wystarczy podgrzać w ręku.
Dlaczego x4? Bo wychodzi tego stosunkowo mało - z porcji x4 wyszły mi dwa półmiski.
Nie wyszło mi to idealnie okrągłe ale kto by się przejmował. Ważne żeby schować przed rodziną aż do świąt ;)
Smacznego!
Komentarze (16)
najlepsze
Aha. Jeszcze mam pytanie, dlaczego danie nie należy do najtańszych, bo te składniki, które wymieniłeś raczej zbyt ostro nie szarpią za kieszeń. No chyba, że po cichu tam trufli dokroiłeś, czy innego szafranu dosypałeś ;)
Nie najtańszy w porównaniu z ciastem, ogólnie do bardzo drogich nie należy ale wiadomo, że blacha ciasta wystarczy na dłużej niż te kilka kulek które znikają
#oszukujo
Do przepisu można dodać kilka rzeczy dla smaku i zrobić kilka "wersji" Np z chilli , z gałką muszkatołową, obtaczać zamiast w kokosie to w cukrze pudrze itp. Kto co lubi
Komentarz usunięty przez moderatora