Będę miał taki sam dyplom jak ci, którzy nic nie robią. Czuję się niedoceniony
![Będę miał taki sam dyplom jak ci, którzy nic nie robią. Czuję się niedoceniony](https://wykop.pl/cdn/c3397993/link_eXWAvdkCYVIeNQB3WHpo7G2Nu8gZ3noQ,w300h194.jpg)
Krótki list studenta medycyny ukazujący, jak dziś kształci się przyszłych lekarzy. Niestety z własnego doświadczenia (studiuję stomatologię na Gumedzie) potwierdzam to, co opisuje ten student.
![haze](https://wykop.pl/cdn/c3397992/haze_TLNvm07a4S,q52.jpg)
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 60
Komentarze (60)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
nastepne gorzkie zale, bo ktos glupszy niz on zdal a on nie. u mnie na studiach profesor uczyl swojego syna. a jesli jest tak jak on mowi, ze sie ciezko uczy to plus dla niego. jak zostanie lekarzem i bedzie dobry to babcie i pacjeci beda sobie polecac, a tych faworyzowanych i leserow kazdy oleje. przed toba
"Studia medyczne podzielone są na dwa okresy: przedkliniczny i kliniczny. Pierwszy z nich trwał dwa lata. Charakteryzował się przedmiotami, na temat których usłyszałem wiele bluzgów z ust studentów. Wszystkie opierały się na jednym pytaniu: "Po co nam one?"."
po czym twierdzi:
"[...]
@BeSmarter:
@pazzuzu: Co prawda nie studiowałem medycyny ale dziennikarstwo ale należałem do ludzi, którzy nie przykładali się do nauki lecz sporo zapamiętywali i byli, dosyć, bystrzy. Zdawałem zazwyczaj na około 4, czasami musiałem iść na poprawki, a kiedy została ostatnia, to wtedy brałem w garść materiały i wkuwałem kilka dni, bo na warunek nie było mnie stać. Ale studia zdałem :) Jedyne co mnie przez cały ich czas śmieszyło, że miałem koleżankę, która, tak się domyślam, była bardzo podobna do tego studenciaka co napisał list do GW. Uczy się pilnie, nie imprezuje, twierdzi, że wszystko się jej przyda, a jak czegoś nie umie, to że jest "głupie" i
Sam studiuję medycynę, jestem na 2 roku studiów. Wymienione praktyki mają miejsce, ale wydaje mi się, że to na większości studiów - taki problem polskiego systemu edukacji. Jeśli chodzi o giełdy - nie dziwię się, jeśli chodzi o przedmioty typu statystyka medyczna, filozofia, historia medycyny, z których jeśli się źle trafi, to potrafią wymagać absurdalnych informacji.
Nie wiem też skąd koleś wziął gotowce z anatomii, skoro tam można ułożyć tyle pytań do testu, że łatwiej trafić 6 w totolotka, niż zdać w ten sposób. Ja miałem 2000 (tak - dwa tysiące) pytań testowych z anatomii, z poprzednich lat. Na egzaminie, wśród 150 pytań powtórzyły się dwa.
No i przychodzę na studia i okazuje się, że mamy ok. 20 godzin zajęć tygodniowo, w tym obowiązkowych może z 12. To nic, że niektórzy na niektóre ćwiczenia nie chodzili, potem smutne oczy, zwolnienie od lekarza i przepuszczali jak leci. ANI JEDNA osoba nie odpadła, chociaż niektórzy spokojnie powinni byli złożyć CV do McDonalda, bo do studiów póki co się w ogóle nie nadają, wszystko po linii najmniejszego oporu, byleby mieć gotowca, byleby mieć ściągę, żeby jak najmniej poświęcić na studiowanie w domu. Baa, studiowanie, nie ukrywam, że poziom jest tak żałośnie niski, że myślę, że przeciętnemu Wykopowiczowi przeciętnie uczęszczającemu na zajęcia z większości przedmiotów wystarczyłyby dwa dni na przygotowanie. Ale to chyba nie nasza wina, że poziom jest tak niski, nie?
Nie wspominam o przedmiotach tak do bólu prowadzonych ogólnikowo, że to właściwie zmarnowane semestry, bo większość ludzi nic z nich nie wyniosła i nic po nich nie potrafi. Tutaj muszę pochwalić m.in. ćwiczeniowców od analizy finansowej oraz rachunkowości, bo rzeczywiście trochę nas przycisnęli i mam nadzieję, że niektórym coś w głowie zostało. To samo z matmą, mikro i makroekonomią, ale reszta przedmiotów - zmarnowany czas, a egzamin/zaliczenie tak banalne, że przy odrobinie szczęścia można by pisać je bez przygotowania.
Szczytem