Mam nadzieję, że w tytule masz na myśli kretyna z czarnego auta, który zastawił tamtemu drzwi? Jak można tak zaparkować? Z lewej strony półtora metra miejsca, a z prawej oklepuje drzwiami inne auto (swoją drogą to ciekawe, że jedno auto ma kierownicę z lewej, a drugie z prawej). Też mnie kilka razy zastawiono w tak perfidny sposób, że musiałem wsiadać przez stronę pasażera i nie omieszkałem zostawić podziękować temu zastawiającemu za wycieraczką.
Ja, jak widzę, że nie ma miejsca na swobodne otwarcie drzwi od kierowcy (od pasażera nie ma problemu, kierowca może wsiąść i odjechać, żeby pasażer mógł otworzyć drzwi), to po prostu tam nie parkuję, proste.
@Kaczorra: A ja, jak widzę, że koleś ma wokół siebie wolne miejsca, a sam stanął ni w pięć, ni w dziewięć, na linii wyznaczającej pozycje na parkingu to i tak staję przy tym człowieku, żeby
@LoginDla: Widać dla mnie też są obce, bo gdybym przez nieuwagę tak postawił, robiłbym korektę. Trwa to mniej niż minutę, a przynajmniej nie zachowam się jak największy @@$$@@świata.
Swoją drogą, zastanawia mnie, dlaczego "puszysty" w tym miejscu zaparkował. Odległość od zielonego pojazdu również nie jest powalająca.
Gdyby nie to, że to Rosja, to rozwiązaniem bez stłuczki, mogłoby być poproszenie jakiegoś przechodnia by wszedł i wyjechał mu te 2 metry do przodu. Mój rusofobizm podpowiada mi jednak, że grubasek pożegnałby się wtedy z autem.
Czegoś tu nie rozumiem. Wychodzi na to że ten czarny samochód miał kierownicę po prawej stronie. W takim razie jakim kretynem trzeba być żeby zaparkować w ten sposób i samemu sobie utrudniać życie skoro od strony pasażera był z metr wolnego miejsca?
To, że on jest gruby to jedno, ale drugie, że czasem wymalowane miejsca parkingowe są tak @%%!$sko ciasne, że nie ma bata, żeby stojące obok siebie samochody mogły mieć otwarte drzwi chociażby do połowy. Wyobraźmy sobie sytuację, gdy podjeżdżamy na spotkanie w garniaku, parkujemy w ciasne miejsce a potem ocieramy się pięknie o swój i czyjś samochód ;/
@Frugos: Mam tak samo pod blokiem. Jakby parkowały same Cinquecento, Tico, itd. to by taki gruby (z trudem) wsiadł. Ale jak parkują większe auta (jakiś Opel, Peugeot) to nawet gdy każde stoi idealnie w środku swojego miejsca parkingowego to z trudem wychodzę, a jestem szczupły.
Komentarze (97)
najlepsze
@Kaczorra: A ja, jak widzę, że koleś ma wokół siebie wolne miejsca, a sam stanął ni w pięć, ni w dziewięć, na linii wyznaczającej pozycje na parkingu to i tak staję przy tym człowieku, żeby
Pewien wykopowicz podał kiedyś całkiem sensowne wyjaśnienie.
Swoją drogą, zastanawia mnie, dlaczego "puszysty" w tym miejscu zaparkował. Odległość od zielonego pojazdu również nie jest powalająca.
Komentarz usunięty przez moderatora