Jeśli rzecz jest solidnie wykonana, z dobrych materiałów to musi kosztować. Niby oczywiste, ale wciąż wielu osobom trzeba to uświadamiać. Często tak mam sprzedając części do skuterów, ludzie oczekują że solidne podzespoły będą kosztować po 20-30zł i nie mogą zrozumieć że te droższe faktycznie są lepsze.
@Blackbull: Jak chcesz mieć taki rower, to raczej zależy Ci na jakości. Większość posiadaczy szosy kupiło ją dlatego, że chce jeździć, a nie spacerować na rowerze i wie, że w dobry rower trzeba trochę pieniędzy włożyć i wtedy długo posłuży. Wątpię żeby ktokolwiek kupował szosę tylko ze względu na fajny wygląd - w jeździe rzędu 30 km/tydzień to kompletnie się nie sprawdzi, bo użytkownika będą strasznie bolały plecy. Ja sam przestałem
@marekpiotr: Ale artykuł jest o tym, że jak ktoś nie ma takich wymagań to i tak nie znajdzie niczego tańszego, bo najgorsze szosówki to 1700 zł. Autor podał tylko kilka wyjątków.
Gdy chcesz mieć taki rower, ale nie zależy Ci na jakości, byle rower był w miarę dobry jak na taką cenę, to nic nie znajdziesz. Dla porównania przy zakupię górala, mamy gigantyczny wybór, w każdym pułapie cenowym można przebierać w
sam miałem ten sam problem jak szukałem sobie roweru... wszyscy straszyli żeby nie kupować używanego.. wbrew nim kupiłem fajny rower szosowy za 1200 zł i jestem z niego bardzo zadowolony (jak na razie) jak ktoś chce szosę tak jak ja do codziennej jazdy do będzie mu wisiało czy rower waży 9.5 czy 10.5 kg. A jak komuś zależy na wadze i osprzęcie do jazdy pro to i tak kupi sobie rower za
@Darnok19: Nie ma nic złego w kupowaniu używanego roweru. Sam uprawiam Downhill i sporo też jeżdżę na szosie. Mam w domu starego Treka. Brat go kupił jak byłem w 2 klasie podstawowej. Obecnie kończę 5 letnie studia. Przy kilku modyfikacjach (regularny serwis, wymiana hamulców, linek, manetek, kasety itp.) jestem w stanie zrobić nim nawet jednorazowo ok 130 km po Bieszczadzkich górach. Wprawdzie na rasowej kolarce mniej się męczę, ale ten rower
@Darnok19: Ja kupiłem używanego wiliera mortirolo carbon frame, na campagnolo za 2700zł, i służył mi prawie 3 lata, potem podrosłem, i kupiłem sobie identycznego ale w innym malowaniu, i rozmiar większy. Polecam tą markę, można do rowu wjechać w kraksie przy 40km/h, i rama nie pęknie. Mit używanego tyczy się głównie ram karbonowych, bo te mogą być pęknięte, ale ja miałem najwyraźniej uczciwego sprzedawcę.
Co prawda to prawda.. Zawsze kupowałem górale, jeden za 400zl, drugi za 600zl , a trzeci za 700zl. Niby super, amortyzatory przod, tyl, hamulce tarczowe... ale więcej nad nimi pracowałem w garażu, niż jeździłem. No i też ciężko się jeździło, każda górka była dla mnie wyzwaniem
Od roku kupiłem coś porządnego, meride za 1500zł. I od roku, ani sekundy nie spędziłem z nią w garażu. Nawet dętki nie wymieniłem. Na prawdę. Jak
@Klopsztanga: Mnie niestety nie stać na rower ani za 1500, ani za 700, ani nawet za 400 zł. :( Ale znalazłem rozwiązanie: w momencie wyjścia ze sklepu rower traci z 20% wartości. Do tego z każdym rokiem jeszcze kilka %. No i z premierą każdego nowego osprzętu kolejne %. Dlatego ja sobie kupiłem nastoletniego, różowego górala całego na deore LX, przejechałem już na nim ze 1500-2000 km i na razie nie
Ja mam ok. 15 letnią szosówkę Dancelli i spisuje się świetnie. Główna zaleta dla mnie, jako amatora, to że przede wszystkim jest leciutka i ma wąskie opony. Nie wyobrażam dziś sobie męczyć się ociężałym góralem. Póki co jeżdżę sobie rekreacyjnie, ale jeśli benzyna przekroczy 6zł, to chyba się z rowerem zaprzyjaźnię na co dzień ;) Generalnie polecam rowery szosowe.
Nie wyobrażam dziś sobie męczyć się ociężałym góralem
@Ch_K: no ale to porównywanie jabłek i pomarańczy. Góral z założenia ma służyć tam gdzie szosą nie dasz rady. Ja osobiście nienawidzę jeździć po asfalcie czy choćby kostce a preferuję trasy na których cross już się średnio nadaje. To, że mnóstwo ludzi używa górali do jazdy po mieście, utwardzonych ścieżkach rowerowych czy choćby leśnych ścieżkach to już zupełnie inna historia.
Wkurzają mnie ci wszyscy mądrzy i przedsiębiorczy rodzice, którzy kupią dziecku bardzo tani i hałaśliwy skuter, żeby mogło jeździć sobie do szkoły albo do znajomych.
Przepełniony dumą ojczulek gapi się na synka czy córkę jak jeżdżą tandetnym skuterkiem, a rower byłby o wiele lepszy, wygodniejszy, tańszy w eksploatacji i przede wszystkim bezpieczniejszy.
Co to nie ja, prawda? Kupię, przecież mnie stać na to tanie gówno, a i sąsiad będzie smutny, bo on
@Watch3r: E coś masz urojenia ziom nt. lansowania się bogaczy. Stać ich było, skuter był przydatny to kupili i już. Bez żadnej filozofii "bo muszę pokazać sąsiadowi".
Ja jeżdżę na "hipermarketowym" rowerze i nie narzekam. Nie odpada mi koło na każdej górce, nie spędzam całego dnia przed wyjazdem w garażu, hamulce się ścierają ale jak się wymieni to znowu działają bez zarzutu. Rama też mi nie pęka w czasie jazdy. Ja rozumiem, że fanatyk rowerów dostaje konwulsji na myśl o takim rowerze, ale większośc ludzi kupuje je dla rekreacji, rekreacja w tym wypadku rozumiana jako ~10 km dziennie a
dziwne 15 lat temu kupiłem górala za 550 zł i jeżdżę nim do dziś, może nie ma amorów z przodu i z tyłu ale jedyne co w nim się popsuło to manetki hamulców, nie biorąc pod uwagę kilku wymian felg i regulacji przeżutek czy jak to się tam nazywa, ale to moja wina
Widzę, że niedługo Cykliści == audiofile. Ten sam poziom fioła. Bo droższe jest zawsze lepsze. Rozumiem, że nie należy popadać w przesadę i kupować damki za 220zł z marketu, ale taki za parę set złotych to już jest naprawdę fajny sprzęt. Można pójść wyżej i kupić coś jak Kross czy Unibike i to powinno zadowolić wszystkich nie startujących w Tour de France.
@Mamut: Kurde, skończcie proszę z tymi gadkami jak to kumpel ma rower za 300 zł i nim jeździ 100 lat. I dostał go od pradziadka, który dostał go od pradziadka.
Mój kolega też ma rower, kupił go za 500 zł i jeździ nim 5 lat. Po 200 kilometrów rocznie... Niejedna osoba tyle w weekend jeździ (200 km).
Aaaa... i musiał "tarcze" wyjąć i założyć V-braki, bo nie dało się tamtego badziewia
Szkoda tylko, ze autor uzywa pojecia, ktoryego chyba nie rozumie. Nie ma czegos takiego jak przerzutka SIS. SIS to nie model! SIS oznacza Shimano Index System i pozwala na indeksowana zmiane przelozen, tzn na manetce zmieniamy z 1 na 2 i nie trzeba krecic, ustawiac by utrafic na opowiedni bieg co zauwazyc mozna z reguly w przednich przerzutkach rowerow w supermarkecie gdzie indeksacji nie ma.
Kazda przerzutka posiadajaca SIS jest juz przerzutka
@krd007: Okej, od dzisiaj przestanę mówić "adidasy" na moje najki i "pampersy" na teskowe odpowiedniki... Aaaa no i "maluch" na mojego wysłużonego Fiata 126p.
Komentarze (162)
najlepsze
Gdy chcesz mieć taki rower, ale nie zależy Ci na jakości, byle rower był w miarę dobry jak na taką cenę, to nic nie znajdziesz. Dla porównania przy zakupię górala, mamy gigantyczny wybór, w każdym pułapie cenowym można przebierać w
Pewny jestem też że kupię sobie za
Od roku kupiłem coś porządnego, meride za 1500zł. I od roku, ani sekundy nie spędziłem z nią w garażu. Nawet dętki nie wymieniłem. Na prawdę. Jak
Przy następnej gumie znowu zobacz czy zrobiło się w tym samym miejscu.
Jeżeli tak - łatwiej będzie dojść co jest problemem.
@Ch_K: no ale to porównywanie jabłek i pomarańczy. Góral z założenia ma służyć tam gdzie szosą nie dasz rady. Ja osobiście nienawidzę jeździć po asfalcie czy choćby kostce a preferuję trasy na których cross już się średnio nadaje. To, że mnóstwo ludzi używa górali do jazdy po mieście, utwardzonych ścieżkach rowerowych czy choćby leśnych ścieżkach to już zupełnie inna historia.
Przepełniony dumą ojczulek gapi się na synka czy córkę jak jeżdżą tandetnym skuterkiem, a rower byłby o wiele lepszy, wygodniejszy, tańszy w eksploatacji i przede wszystkim bezpieczniejszy.
Co to nie ja, prawda? Kupię, przecież mnie stać na to tanie gówno, a i sąsiad będzie smutny, bo on
1) Zanim dojedziesz do dziewczyny/kumpla/szkoły/kina już masz męski zapaszek.
2) Teraz dodajemy, że się śpieszysz. Dociskasz korby i dojeżdzasz cały mokry i zmęczony.
3) Potrzebujesz coś na szybko ze sklepu (synek! jedź do sklepu, bo nie mam oleju na obiad!), przykład graniczny - rozwoziciel pizzy.
Jeśli ktoś nie ma czasu i chęci by wozić dziecko w te i nazad, a pieniądze ma, to
ps. nadal mam ten rower :)
Kurczę, jeden ma rower za 10 patyków inny za stówkę i każdy niech sobie jeździ - po co od razu przerzucanie się argumentami za tym czy za tamtym,
skoro wiadomo, że nigdy się te rowery nie spotkają pod względem jakości.
Pisząc ten króciutki art miałem na myśli tylko fakt, że nie
Mój kolega też ma rower, kupił go za 500 zł i jeździ nim 5 lat. Po 200 kilometrów rocznie... Niejedna osoba tyle w weekend jeździ (200 km).
Aaaa... i musiał "tarcze" wyjąć i założyć V-braki, bo nie dało się tamtego badziewia
Kazda przerzutka posiadajaca SIS jest juz przerzutka