Jestem przeciwny takim nakazom, bo ograniczają one wolność obywateli. Mimo to przykład wyżej wymienionych miast prowadzi do jednego wniosku: jeśli uczciwi obywatele posiadają b--ń, to przestępcy trzęsą portkami, bo muszą żyć ze świadomością, że za choćby próbę kradzieży ktoś może rozwalić im łeb. To o wiele bardziej działa na wyobraźnię niż jakaś tam odległa perspektywa kary śmierci. Takiemu gnojowi przed popełnieniem przestępstwa przelatują przez głowę myśli w stylu: "a co jeśli on/ona
Statystyki z innych państw potwierdzają, że b--ń palna w rękach przeciętnych obywateli ogranicza przestępczość znacząco: w 1996 roku odjęto b--ń Australijczykom. Efektem pierwszego roku prohibicji był 44% przyrost rabunków z bronią w ręku, 8,6% wzrost napaści z użyciem przemocy, 3,2% więcej zabójstw. W kolejnym roku rabunki z bronią to już wzrost o 73%, rabunki bez użycia broni - o 28%, porwania o 38%, napaści - o 17% zabójstwa - o 29%. Największy
Wykopałem szczególnie ze względu na pierwszy komentarz. Szczególnie wart uwagi zdanie: jeśli uczciwi obywatele posiadają b--ń, to przestępcy trzęsą portkami, bo muszą żyć ze świadomością, że za choćby próbę kradzieży ktoś może rozwalić im łeb. To o wiele bardziej działa na wyobraźnię niż jakaś tam odległa perspektywa kary śmierci.
Komentarze (4)
najlepsze