@Hachiman: Dług nie zawsze jest zły. Gdy zwrot z inwestycji jest wyższy niż koszt kredytu to opłaca się zaciągać dług. Problem polega na tym, że długi nie są zaciągane na inwestycje, a są zwyczajnie przejadane na bieżące potrzeby. To nie może długo trwać, wiec upadek jest kwestią czasu.
Obaj macie rację. Powinien być budżet zadaniowy, taki z prawdziwego zdarzenia i zakaz brania kredytów na bieżące wydatki ale większe inwestycje powinny mieć osobne budżety w dużej części pochodzące z kredytu, jak większość inwestycji komercyjnych. Taki podział zadań i odpowiedzialności byłby jasny.
Niech zbankrutuje. Zimą oświetlanie ulic wyłączali kiedy było jeszcze ciemno ale już był spory ruch ale na pierdoły typu strefy kibica czy premie dla urzędników to już kasa była. Niech ginie.
Egzekwować karę za niegospodarność i nie będzie problemu z deficytem. Niestety u nas z przestrzeganiem prawa jest tak samo jak z przestrzeganiem podstawowych zasad rozporządzania dobrami. Na szczęście "światli" mieszkańcy Krakowa będą mogli kolejny raz wybrać Majchrowskiego na urząd, i tym razem na pewno już wszystko naprawi.
Zamiast budować i rozwijać infrastrukturę to mamy pięknie wyremontowane stadiony, nowe stadiony, nową operę. Przy takim zadłużeniu? No bez przesady, nie trzeba być geniuszem, żeby potrafić odpowiednio priorytyzować wydatki.
Miasto jak miasto, większość jest bliska magicznej granicy zadłużenia. Głównym powodem trgo stanu, oprócz rozbuchanych inwestycji/generwoania przez to kosztów, są systemowe obciążenia. Rostowski jest akurat mistrzem transferu długów, obciążeń w dół. Dobrze, że to niektórych otrzeźwi i mam nadzieję zacznie się systemowe szukanie oszczędności (oświata itd). Argument, że zadłużone bo kradli, a takie pojawiały się pod tekstem, jakoś mnie nie przekonuje.
Komentarze (11)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
Obaj macie rację. Powinien być budżet zadaniowy, taki z prawdziwego zdarzenia i zakaz brania kredytów na bieżące wydatki ale większe inwestycje powinny mieć osobne budżety w dużej części pochodzące z kredytu, jak większość inwestycji komercyjnych. Taki podział zadań i odpowiedzialności byłby jasny.
Zawsze zadaję sobie pytanie, czy taki zarządca miasta, który zadłuża je na potęgę, w domowym budżecie też pozwala sobie na taką lekkomyślność?
jeżeli mówi się, że za komuny wszyscy kradli, a najbardziej okradał nas UW, to jak nazwać to, co teraz się dzieje?