<br />
<br />
Na wstępie przepraszam za długość postu<br />
<br />
Cała sytuacja miała miejsce 3 sierpnia 2012 w sklepie New Yorker w Galerii Bałtyckiej w Gdańsku gdzie zrobiłem zakupy(a raczej zakup t-shirt'a).<br />
<br />
Po zapłaceniu przy kasie za towar udałem się do wyjścia.<br />
<br />
Ku mojemu zdziwieniu podczas wychodzenia ze sklepu "zapikała" bramka ochronna.<br />
<br />
Podobna sytuacja spotkała mnie półtora roku temu w EMPIKu. Okazało się wtedy że kasjer nie "odbezpieczył" zakupionej przeze mnie książki. Oczywiście ochroniarz powiedział "przepraszam i zapraszamy ponownie". Bardzo profesjonalne i miłe zachowanie.<br />
<br />
Myślałem wiec że jest to taka sama sytuacja więc spokojnie przekazałem siatkę z zakupionym towarem ochroniarzowi.<br />
<br />
Pracownik wziął ode mnie siatkę którą mu podałem i bez problemu przeszedł z nią przez bramkę która tym razem nie "zapikała".<br />
<br />
Ochroniarz poprosił mnie wtedy o otworzenie plecaka tak by mógł sprawdzić jego zawartość.<br />
<br />
Byłem spokojny gdyż wiedziałem że nic nie ukradłem ani nie wziąłem ze sklepu bez płacenia. Sądziłem że skoro to nie zakupiony u nich t-shirt to w takim razie za "piszczenie" odpowiedzialny jest towar zakupiony w innym sklepie.<br />
<br />
W plecaku miałem schowanych kilka siatek z towarami zakupionych tego samego dnia w innych sklepach w Galerii Bałtyckiej. Głównie odzież tj. t-shirty.<br />
<br />
Ochroniarz widząc zawartość plecaka po raz trzeci poprosił mnie bym przeszedł przez bramkę tym razem bez żadnego bagażu.<br />
<br />
Gdy przez nią przechodziłem bramka zapiszczała po raz trzeci.<br />
<br />
Wystraszyłem się nie na żarty gdyż na sobie miałem tylko ubrania zabrane z domu.<br />
<br />
Tym razem ochroniarz poprosił mnie o podwinięcie "trochę" nogawek (sic!).<br />
<br />
Wszystko działo się w miejscu publicznym, a widzami było przynajmniej kilkadziesiąt osób.<br />
<br />
Ze zdenerwowania wykonałem polecenie ochroniarza tj. podwinąłem je może parę centymetrów pokazując że nic nie mam w butach. Wiedziałem że nic nie ukradłem. Dlatego chciałem jak najszybciej wyjaśnić całą sprawę i wreszcie wyjść z tego sklepu.<br />
<br />
Byłem tak zdenerwowany i zdezorientowany że samemu zacząłem przyglądać się swojemu ubiorowi czy aby na pewno nie jestem ubrany w sklepowe rzeczy które u nich przymierzałem.<br />
<br />
Myślałem że może się zamyśliłem i wyszedłem z przymierzalni w nie swoich ciuchach.<br />
<br />
W tym momencie sam w siebie zwątpiłem :-)<br />
<br />
Oczywiście po sprawdzeniu upewniłem się że byłem ubrany tylko w swoje ciuchy zabrane z domu.<br />
<br />
Ochroniarz po raz czwarty poprosił mnie o przejście przez bramkę.<br />
<br />
<strong>Tym razem moje podejrzenie wzbudził fakt że gdy tylko miałem przejść przez bramkę chował rękę do swojej lewej kieszeni.</strong><br />
<br />
<strong>Przypomniał mi się artykuł który pojawił się jakiś czas temu na wykopie o praktykach jakich dopuszczali się ochroniarze w sieci sklepu H&amp;M :</strong><br />
<br />
<a href="//www.wykop.pl/link/883255/jak-ochrona-polowala-na-zlodzieja-w-h-amp-m/" rel="nofollow"><a href="//www.wykop.pl/link/883255/jak-ochrona-polowala-na-zlodzieja-w-h-amp-m/">//www.wykop.pl/link/883255/jak-ochrona-polowala-na-zlodzieja-w-h-amp-m/</a></a><br />
<br />
Powiedziałem ochroniarzowi że nie ma problemu i że przejdę przez tą bramkę jeżeli tylko wyjmie on rękę z kieszeni.<br />
Ochroniarz trochę się zmieszał i wyciągnął zaciśniętą rękę z kieszeni krzyżując jednocześnie obie ręce na swojej klatce piersiowej.<br />
<br />
Wyraźnie chował w niej jakiś przedmiot.<br />
<br />
Powiedziałem mu wtedy że proszę by mi pokazał co trzyma w dłoni.<br />
<br />
Zdenerwowany ochroniarz zaczął się wycofywać i tłumaczyć że najprawdopodobniej to "pikanie" bramki było spowodowane tym że może mam w kieszeni "klucze albo kartę kredytową lub jakiś inny metalowy przedmiot".<br />
<br />
<strong>Powiedziałem mu wtedy że albo pokaże mi co trzyma w ręce albo zadzwonię na policję. Dodałem także że doskonale wiem co trzyma w swojej zaciśniętej dłoni i że jest to pilot którym uruchamia "pikanie tej bramki".</strong><br />
<br />
Zaznaczam że przez cały czas pracownik sklepu trzymał skrzyżowane ręce na klatce piersiowej z zaciśniętą lewą ręką w której chował jakieś urządzenie.<br />
<br />
Po moich słowach pracownik uciekł twierdząc że idzie po kierowniczkę.<br />
<br />
Idąc w stronę kas ochroniarz wyraźnie coś chował w spodnie tj. nie w kieszenie ale w przód spodni do bielizny.<br />
<strong>Wrócił po jakiś pięciu sekundach strasząc mnie że pozwie mnie o zniesławienie :-)</strong><br />
<br />
<strong>Poprosiłem go zatem o to by zadzwonił na policję skoro nie tylko coś według niego ukradłem ale i jeszcze go przy tym zniesławiam.</strong><br />
<br />
Na kierowniczkę czekaliśmy jakieś pół minuty. Okazała się nią być 20-22 letnia dziewczyna.<br />
<br />
<strong>Ochroniarz wyraźnie zdenerwowany zaczął skarżyć się kierowniczce że oskarżam go o posiadanie pilota którym uruchamia bramkę i w widowiskowy sposób pokazał swoje kieszenie wywracając je na lewą stronę.</strong><br />
<br />
Młoda dziewczyna po wysłuchaniu jego skargi zapytała się mnie <strong>"w czym w ogóle mam problem?".</strong><br />
<br />
Sytuacja zrobiła się dość zabawna gdyż nagle okazało się że role się odwróciły. To ja byłem tym który "ma jakiś problem" i zabieram ochroniarzowi i kierowniczce sklepu ich cenny czas. Oni nic ode mnie już nie chcą poza tym bym opuścił ich sklep.<br />
<br />
Uznałem że nie będę tłumaczyć im że wiem doskonale gdzie ochroniarz schował pilota tylko poprosiłem o wyjaśnienie dlaczego ochroniarz nie chciał mi pokazać co trzymał w dłoni.<br />
<br />
Sprawa domniemanej kradzieży w zeszła na dalszy plan i nikt już o niej nie wspominał.<strong>Dziewczyna starała się mnie wyprosić ze sklepu twierdząc że nic się nie stało i poza tym ochroniarz nie ma obowiązku pokazywać co trzyma w ręce.</strong><br />
<br />
<strong>Pouczyła mnie także że jeżeli bramka "piknęła" przy moim wyjściu to ja w ogóle nie musiałem pokazywać ochroniarzowi swoich rzeczy i mogłem bez problemu sobie odejść.</strong><br />
<br />
<strong>Wtedy to już zupełnie zdębiałem i poprosiłem by mi potwierdziła że według niej jeżeli "bramka "piknęła" to mogłem iść dalej i nie zostałbym przez nikogo zatrzymany".</strong><br />
<br />
<strong>W odpowiedzi usłyszałem że "tak" i po raz kolejny stwierdziła że "nie wie w ogóle w czym mam problem".</strong><br />
<br />
Już mi się nie chciało tłumaczyć że problem był w tym że na oczach kilkudziesięciu osób ochroniarz swoim pilotem zrobił ze mnie złodzieja. Nie mówiąc już o upokorzeniu jakie przeżyłem będąc przez niego przeszukiwany na oczach wszystkich klientów.<br />
<br />
Po prostu odwróciłem się i wyszedłem.<br />
<br />
<strong>Tym razem przy wyjściu jak można się było domyślić bramka nie "zapikała" :-)</strong><br />
<br />
Wiem że miałem prawo odmówić przeszukania ale sądziłem że sprawę da się szybko wyjaśnić i że bez problemu będę mógł iść na dalsze zakupy. Do tego dochodziły oczywiście nerwy<br />
<br />
Po powrocie do domu wygooglowałem w Internecie "New Yorker pilot bramka" gdyż byłem ciekawy czy ktoś przede mną miał podobną historię.<br />
<br />
Google znalazło mi dwie dyskusje jakie miały miejsce na forum dla ochroniarzy :<br />
<a href="//www.ochronaforum.eu/viewtopic.php?f=24&amp;t=9381" rel="nofollow"><br />
<a href="//www.ochronaforum.eu/viewtopic.php?f=24&amp;t=9381" rel="nofollow">//www.ochronaforum.eu/viewtopic.php?f=24&amp;t=9381</a></a><br />
<br />
<a href="//www.ochronaforum.eu/viewtopic.php?f=40&amp;t=9209" rel="nofollow"><a href="//www.ochronaforum.eu/viewtopic.php?f=40&amp;t=9209" rel="nofollow">//www.ochronaforum.eu/viewtopic.php?f=40&amp;t=9209</a></a><br />
<br />
Z tego co można wyczytać na tym forum to piloty uruchamiające bramki posiadają nie tylko ochroniarze New Yorkera w Galerii Bałtyckiej w Gdańsku ale i w innych sklepach tej marki. Z postów wynika że pracownicy sklepu włączają bramki gdy mają na oku "100% złodzieja".<br />
<br />
Nie wiem co uczyniło ze mnie "100% złodzieja" w oczach New Yorkera skoro niczego nie chciałem ukraść ani nie ukradłem. A za swój towar uczciwie im zapłaciłem.<br />
<br />
Piękny to ja nie jestem ale jeszcze nikt mi jeszcze nigdy nie powiedział że wyglądam jak złodziej ... zgaduję więc że nie o wygląd poszło :-)<br />
<br />
Może byłem "100% złodziejem" tylko dlatego że przekroczyłem próg ich sklepu?<br />
<br />
Nie wiem ...<br />
<br />
Nie zmierzam jeździć ani po ochroniarzu ani po tej młodej dziewczynie. Sam znam dwie osoby które pracują w sklepach odzieżowych znanych marek i wiem że praca tam do najłatwiejszych nie należy.<br />
<br />
<strong>Nie rozumiem jednak dlaczego New Yorker który tak świetnie wyszkolił pracowników z obsługi pilota i kłamania swoim klientom w żywe oczy, nie nauczył ich prostego zdania "przepraszamy, nastąpiła pomyłka".</strong><br />
<br />
<strong>Zamiast tego można otrzymać groźbę że "zostanę oskarżony o zniesławienie" oraz pytanie "w ogóle w czym ma Pan problem?".</strong><br />
<br />
Tak jak napisałem na wstępie : <strong>skoro tak New Yorker traktuje swoich klientów to radzę omijać ich sklepy szerokim łukiem i ostrzegam wszystkich którzy chcieliby przekroczyć próg tego sklepu.</strong><br />
<br />
Zapewne nie byłem pierwszym ani ostatnim "100% złodziejem" którego "złapali".<br />
<br />
A jeżeli już ktoś znajdzie się w podobnej sytuacji lub będzie jej świadkiem niech bacznie patrzy ochroniarzom na ręce ... lub najlepiej wszystko nagrywa telefonem.
ludzie-zyjecie w pustyni i dzungli-w Niemczech NIE MA ochroniarzy w takich slepach jak New Yorker,tylko fajne usmiechniete dziewczyny rozladajace towar,wiem,ze dla was to dziwne-ale w Niemczech w zadnym sklepie nie ma ochroniarzy,jak kupuje w Polsce i widze ochroniarza to od razu glosno pytam-co ten Heniek strazak tu robi?
@gregxter: zajebiście, aż chce się tam przeprowadzić. tylko jak sobie pomyślę, że będę tam spotykał takich znaturalizowanych niemców jak ty to się jednak odechciewa
się aparatu po zrobieniu zdjęć nie rusza i nie kombinuje, to łatwo zdjęcia można odzyskać. Też powinnam mieć pretensje do całego świata. Olałam. Większy dystans i człowiek się nie stresuje i nie nadyma :) Z drugiej strony w Polsce chamstwa sporo, braku
@LaKme: i właśnie przez takie postępowanie tj. 'oleje, nie chce mi się bawić w sądy' potem jest większe przyzwolenie na takie zachowanie ochrony czy innych służb, bo jakby każdy
@LaKme: Widzę, że koleżanka nie ma nic przeciwko ruchaniu w dupę.
Ja jestem trochę innego zdania- powinniśmy traktować się nawzajem jak ludzie i piętnować zachowania innych jednostek, które postępują źle. Mała krzywda nie powinna zostać pominięta tylko dlatego, że na około dzieją się większe przewinienia. Jeżeli facet regularnie tłucze swoją żonę i nic go za to nie spotyka, nie oznacza tego, że nagle jednorazowy prewencyjny "liść" jest ok.
Komentarze (308)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
@LaKme: i właśnie przez takie postępowanie tj. 'oleje, nie chce mi się bawić w sądy' potem jest większe przyzwolenie na takie zachowanie ochrony czy innych służb, bo jakby każdy
Ja jestem trochę innego zdania- powinniśmy traktować się nawzajem jak ludzie i piętnować zachowania innych jednostek, które postępują źle. Mała krzywda nie powinna zostać pominięta tylko dlatego, że na około dzieją się większe przewinienia. Jeżeli facet regularnie tłucze swoją żonę i nic go za to nie spotyka, nie oznacza tego, że nagle jednorazowy prewencyjny "liść" jest ok.
Komentarz usunięty przez moderatora
fixed.