Ostatni rzeszowianin z pierwszego transportu do Auschwitz
Kiedy umierał duch, ciało gasło bardzo szybko - wspomina pobyt w Auschwitz rzeszowianin Stanisław Szpunar, numer obozowy 133.
kminek000 z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 18
Kiedy umierał duch, ciało gasło bardzo szybko - wspomina pobyt w Auschwitz rzeszowianin Stanisław Szpunar, numer obozowy 133.
kminek000 z
Komentarze (18)
najlepsze
Dziś rozmawiałem z babcią, opowiadała mi, że kiedy jej mama (urodzona w 1900 roku) szła z innymi kobietami do pola to brały trochę chleba i kiedy strażnik niemiecki nie widział, rzucały pracującym, wycieńczonym Polskim robotnikom z Auschwitz. Gdy jeden ze strażników kiedyś zobaczył jak mojej prababci znajoma rzuciła troszkę chleba
To świadczy o tym, jak wielkim okropieństwem był obóz koncentracyjny i jak wielkie urazy zostawił w psychice ludzkiej...
A potem obu ewakuowano na statek "Thielbeck" w podróż nie wiadomo dokąd. Zbombardowany przez RAF poszedł na dno w Zatoce Lubeckiej, razem z 2800 więźniami obozów nazistowskich. Obaj bracia utonęli na pięć dni przed kapitulacją Tysiącletniej Rzeszy."
Ta historia się nadaje na dobry scenariusz , zreszta