Byłem na wyścigach w 2010, niesamowite wrażenia. najlepsze widoki są nocą - samochody są oświetlone "futurystycznie". z kolei dźwięk to klasa sama w sobie - mignie przed tobą maszyna w pół sekundy, a ryk słychać 5s przed i 5 po. najlepiej jest na trybunach (miejsce znaleźć można około 6tej rano w niedzielę, kiedy ludzie się ogarniają) - huk zwielokrotniony przez echo odbijające się przez żelbetowe ściany.
@resor: ja miałem o tyle łatwiej, że w tamtym czasie mieszkałem 200km od Le Mans, ty, jeżeli nie mieszkasz we Francji, to tanio nie będziesz miał. Ale policzmy: sam bilet wstępu 60 eur/os (żadnego problemu kupić na miejscu w kasie nawet 5 min przed startem głównego wyścigu). paliwo do auta (diesel) - licząc 1900km po 8l/100km da jakieś 150l w jedną stronę, po 1,2 eur/l jakieś 750-800 zł. w jedną stronę.
no i to jest prawdziwy sport "samochodowy", gdzie trzeba walczyć ze sobą, z czasem, z mechaniką, z przeciwnikami, a nie jakieś tam szachy na asfalcie jak w F1, gdzie przez X okrążeń raz ktoś kogoś wyprzedzi to sensacja, a jak dotknie czegokolwiek to koniec
@hrumque: aha, chciałbym to widzieć - "nuda, 24 godziny jeżdżą w kółko i tylko się liczy kto szybciej zatankuje, komu szybciej naprawią auto i w ogóle kto ma lepsze auto"
Jako ciekawostkę odnośnie tego jakimi twardzielami są kierowcy tych wyścigów dodam, że kiedyś nie było ograniczeń co do czasu jaki człowiek może spędzić za kółkiem podczas 24-godzinnego starcia. Dlatego niektórzy cisnęli całą dobę, żeby zaoszczędzić czas, który mogliby stracić na zmianach. Obecnie jeden kierowca nie może spędzić za kierownicą więcej niż 14 godzin, a w jednym ciągu zdaje się, że 4.
Komentarze (41)
najlepsze
@mrmydlo: cholera nie wiem jak to się stało ;)
Cała impreza "24 Heures Le Mans"
"znaffcy"