Stara zasada brzmi : Nie ma złych warunków do jazdy, są źle ubrani motocykliści. Oczywiście to tylko slogan bo po 4h w ciągłym deszczu to najlepsze impregnaty puszczą. A co do jazdy w zimę to też latam ale do momentu gdy szosa na to pozwala. Niestety, tylko dwa punkty oparcia, więc glebę bardzo łatwo załapać. Nawiązując do kolegi co pisał wyżej o szutrze, to nie wolno zapominać o poprawnym hamowaniu. Szuter/piach/żwir, cokolwiek
No to jeszcze sporo przed Tobą, ja od 5 lat jeździłem na crossach, potem enduro (nie, nie na DT 125 czy innej motorynce) i hamowałem tylko przodem, kostka pięknie wbija się w piach/ziemię, przyczepnosc czasem lepsza niz na asfalcie. Gorzej jest na mokrej trawie, przyczepnosc 0 ale wszystkiego da sie nauczyc.
na torze nie ma opcji wychamowac po hopie do zakretu hamuajc samym tylem, moza sie wspomagac i zawijac
@blubi_su: Suszenie to jedno, a zupełnie czym innym jest dramatyczny spadek jakości ciuchów skórzanych po przemoczeniu. Dwa razy jechałem po mokrym i spodnie od kolan w dół nie wyglądają już tak jak wcześniej. No, chyba, że ktoś potrzebuje ciuchów pasujących do rat-bike'a, wtedy na 3 zdrowaśki do pralki i suszyć na kaloryferze ;-)
Takie moto waży dobrze ponad 180kg. Weźcie pod uwagę niewielką prędkość, i kąt złożenia przy upadku, dodajcie pozycję na motocyklu. Co otrzymujemy? Prawdopodobne złamanie którejś z nóg, lub stopy/kostki. Najprawdopodobniej złamał nogę, boli.
@ZielonyGandziownik: Jeżdżę. Sportową szosówką, więc z bakiem o klasycznym kształcie (gdy leży to ziemi dotyka tylko kierownica, crash pad na wysokości baku i najszerszy punkt zadupka). Przy małej prędkości podpieram nogą, ale przy większej już nie. Takiego typu szlify jak na filmie miałem dwa. Kierownica nie obraca się więcej niż kilkadziesiąt stopni, bo to nie rower, więc jedynie końcówka uderza o asfalt.
Po wywrotce nie musiałem odskakiwać od motocykla, bo moje
@ZielonyGandziownik: Mało prawdopodobne - prawie niemożliwe doznać obrażeń od motocykla przy takiej spokojnej wywrotce na bok. Noga jest w zwężeniu za bakiem które nie dotyka ziemi gdy motocykl leży, ręka na kierownicy też nie uderza w ziemię.
@Grysik: Szczerze mówiąc tez myślałem, że jakiś niedźwiedź polarny na niego wyskoczy... cholera, one chyba w zimie śpią? Nie wiem. W każdym razie zaskoczeniem było to, że nie było zaskoczenia ;)
Komentarze (85)
najlepsze
ja to nawet gdy jest mokra nawierzchnia (deszcz z rana, albo w nocy) to sobie odpuszczam.
Najgorzej to na mokrej kostce brukowej, albo po szynie tramwajowej...
No to jeszcze sporo przed Tobą, ja od 5 lat jeździłem na crossach, potem enduro (nie, nie na DT 125 czy innej motorynce) i hamowałem tylko przodem, kostka pięknie wbija się w piach/ziemię, przyczepnosc czasem lepsza niz na asfalcie. Gorzej jest na mokrej trawie, przyczepnosc 0 ale wszystkiego da sie nauczyc.
na torze nie ma opcji wychamowac po hopie do zakretu hamuajc samym tylem, moza sie wspomagac i zawijac
Co
Po wywrotce nie musiałem odskakiwać od motocykla, bo moje