Jak korporacyjny „nowotwór” zabija wrocławską tradycję!
Wrocław jest miastem o niezwykle bogatej historii, nie tylko tej społecznej, lecz również sportowej. Zaraz po II wojnie światowej we Wrocławiu powstało wiele klubów, które przez lata dostarczały mieszkańcom miasta rozrywki, emocji i wzruszeń. Wrocławianie przez wiele lat utożsamiali się z klubowymi barwami, godłem, kolekcjonowali klubowe proporczyki. Wielu z nas z dumą nosiło na sobie barwy wrocławskich klubów takich jak WKS Śląsk Wrocław, WTS Sparta Wrocław, czy wrocławskiej Gwardii. W wielu wrocławskich rodzinach kibicowanie było tradycją od pokoleń. Dziadkowie zabierali na mecze naszych ojców, ojcowie zabierali nas abyśmy my mogli zabrać kiedyś swoje dzieci.
Niestety komercjalizacja sportu i wyprzedawanie klubów prywatnym inwestorom nie sprzyja kontynuowaniu klubowych tradycji.
W 1948 roku powstał klub koszykówki WKS Śląsk Wrocław. Wrocławianie licznie przybywali na mecze i chętnie świętowali zwycięstwa Śląska. A wierzcie mi, że było co świętować, gdyż klub ten 17 razy zasłużył sobie na miano mistrza polski.
W sezonie 1992-93 klub pozyskał sponsora tytularnego firmę PCS, która przez dwa sezony była razem z wrocławskim klubem. W sezonie 1994-95 miejsce dotychczasowego sponsora zajął Grzegorz Schetyna, który później przekształcił klub w spółkę z ograniczoną odpowiedzialnością. Od tej pory we Wrocławiu grał zespół Śląsk Eska Wrocław. Sponsorzy jednak często się zmieniali traktując klub sportowy jak dochodowy biznes. Był Zepter Śląsk Wrocław, był Zepter Idea Śląsk Wrocław, zmieniali się sponsorzy i zarząd spółki. Nie trwało to jednak długo, gdyż w 2008 roku spółka ogłosiła upadłość i zamknęła „interes”. Do roku 2011 wrocławianie musieli obejść się wspomnieniami tego jak wspaniale było chodzić na mecze koszykówki. Teraz trwają próby reaktywacji klubu, czy jednak będą udane- czas pokaże.
Chciałbym jednak przejść do właściwego tematu, a mianowicie do wrocławskiego klubu siatkówki żeńskiej Gwardii Wrocław. Klub Gwardia Wrocław został założony w 1945 roku. Na początku działalność klubu ograniczała się do piłki nożnej. Jednak w latach 80 klub ten miał już 19 sekcji sportowych. Siatkarki Gwardii 3 razy sięgały po mistrzostwo kraju oraz trzy razy były na podium drugie. Od wielu lat regularnie towarzyszyłem dziewczynom w ligowych rozgrywkach oraz europejskich pucharach. Kibice kochali klub i jego tradycje, barwy, przyśpiewki i herb. Przez lata drużyna dostarczała Wrocławianom emocji i przeżyć. Podobnie jak w Śląsku zmieniał się zarząd i zmieniali się sponsorzy. Nic jednak nie wskazywało na to, że w 2011 roku korporacyjny moloch zapragnie mieć ten właśnie klub na własność.
W 2011 roku klub został kupiony przez Impel S.A. Nadzór inwestorski nad drużyną sprawowany jest przez spółkę córkę giełdowego molocha Impel Volleyball S.A. Przez cały poprzedni sezon obserwowałem posunięcia klubu Impel Gwardia Wrocław i nie czepiałbym się gdyby nie fakt, że w roku 2012. Impel wyrzucił do śmieci klubową tradycję i wbrew woli kibiców zmienił nazwę klubu na Impel Wrocław. Teraz nie ma już Gwardii, nie ma także klubowych barw, nie ma klubowego herbu. Jest zupełnie nowy twór. NOWOTWÓR, który powoli będzie wyniszczał drużynę próbując ubić na niej dobry interes. Zespół będzie grał zapewne dotąd dopóki będzie przynosił zyski. Lecz kiedy nastaną gorsze dni i wpływy do korporacyjnej kasy nie będą takie jak oczekiwał prezes NOWOTWÓR, dopełni żywota kolejnej wrocławskiej drużyny sportowej
Powiedzmy zdecydowane NIE, takiemu obrotowi spraw. NIE wyrzucajmy wieloletniej tradycji do śmieci. Zostańmy przy tradycyjnych barwach i nie kupujmy nowych koszulek, na których chce zarobić Impel!