Choć nie wiem jaki bym miał tatuaż, to nigdy w życiu nie usunąłbym go żadną z tych chałupniczych metod. Już wolałbym zbierać 50 lat na zabieg laserowego usuwania niż wypalanie gorącym nożem, czy usuwanie szlifierką jak kiedyś było na wykopie. Głupota ludzka nigdy nie ma końca jak widać.
Zgaduje, ze ten debil nie majac mozliwosci wypalenia swojego watpliwej jakosci dziela, chwyciłby za siekiere i odrabal sobie reke? Jesli tak, to szkoda ze nie mial tatuazu na czole.
Kiedys na osiedlu mielismy takiego "ananaska" ktory pozwalal nam sie dziarac. Ktoregos dnia jednak mu sie znudzilo i chcial zebysmy mu usuneli tatuaz z łydki. A wiec my zasileni wiedzą od starszych osiedlowych magistrów blokersów, zakupiliśmy w aptece Kalie ( to taki proszek ktory w połączeniu z wodą robi sie żrący) , rozsypalismy ją na tej łydce, polalismy woda i owinelismy bandażem. Po 1 dniu wypalilo mu dziure, ktora ropiła i goiła
podejrzewam ze przecietny tatuazysta potrafi przerobic tatuaz na inny, nie mowie ze zamalowac, ale tak domalowac inne elementy by pierwotny nie byl na pierwszy rzut oka rozpoznawalny
Komentarze (112)
najlepsze
Już miałem hasło reklamowe " Ekspresowe usuwanie tatuażu"
@feelthecool: dedukuję że za mało :)