Tak zupełnie na marginesie: zupełnie nie rozumiem jak można czytać na konferencji. Przecież zajęło mu to około 4 minut. Mógł się dziad przygotować. Ale co ja się tam czepiam, to bardzo powszechne na konferencjach humanistycznych ;)
Ktoś, kto pracuje w IFP potrafi używać wulgaryzmów z sensem i wyczuciem - bo to nie jest bezmyślne rzucanie k%#%ami, a dobitny wyraz "wściekłości i oburzenia". Z satyrycznym przymrużeniem oka. I nie z "k%#ew" się tam wszyscy śmiali (tak jak nie z nich śmiejemy się oglądając "Dzień świra"), ale z gorzkiej oceny rzeczywistości.
Wystąpienie prof. Owczarskiego jest odważne, kontrowersyjne... ale nie widzę w tym nic złego.
Ktoś, kto pracuje w Instytucie Filologii Polskiej powinien wiedzieć co powiedzieć, żeby nie używać wulgaryzmów, a uzyskać taką samą reakcję publiczności.
@paulinio: Właśnie w tym rzecz, że ta wypowiedź jest prymitywna i płytka pod każdym względem, a satyra w niej opiera się tylko na bezsensownym używaniu wulgaryzmów (innej się nie doszukałem).
A najśmieszniej w tym wszystkim jest to, że to ten koleś jest właśnie problemem i właściwie przede wszystkim sam powinien pomstować na siebie i swoją głupotę..
Komentarze (13)
najlepsze
Wystąpienie prof. Owczarskiego jest odważne, kontrowersyjne... ale nie widzę w tym nic złego.
A najśmieszniej w tym wszystkim jest to, że to ten koleś jest właśnie problemem i właściwie przede wszystkim sam powinien pomstować na siebie i swoją głupotę..
Tak. Choćby dlatego, że profesorowi po prostu nie przystoi publicznie rzucać k$#$ami.
Żenada, wstydziłbym się, gdybym studiował na tej uczelni.
A nie, sorry, sprawdziłem- to tylko doktor filologii.