Byłem w zeszłym roku na Ukrainie 2 razy - w marcu i pod koniec października. Podczas pierwszej wycieczki, po przekroczeniu granicy, przewodniczka powiedziała, żeby zapiąć pasy, bo "powypadamy z siedzeń". Wszyscy myśleli że to żart. Po 5 minutach nie było nikogo bez zapiętych pasów. Do Lwowa (kilkadziesiąt kilometrów) jechaliśmy ponad półtorej godziny. Następnego dnia mieliśmy odwiedzić jakąś posiadłość Sobieskich w Żółkwi. Okazał się że droga do Lwowa była jednak
Z szumnych planów udało się sfinalizować jeden naprawdę duży, i tak się szczęśliwie złożyło, najistotniejszy z punktu widzenia Polski projekt – tzw. trasę warszawską, łączącą Kijów z przejściem granicznym Krakowiec-Korczowa.
Komentarze (29)
najlepsze
Komentarz usunięty przez moderatora
WPISUJCIE MIEJSCA!
Byłem w zeszłym roku na Ukrainie 2 razy - w marcu i pod koniec października. Podczas pierwszej wycieczki, po przekroczeniu granicy, przewodniczka powiedziała, żeby zapiąć pasy, bo "powypadamy z siedzeń". Wszyscy myśleli że to żart. Po 5 minutach nie było nikogo bez zapiętych pasów. Do Lwowa (kilkadziesiąt kilometrów) jechaliśmy ponad półtorej godziny. Następnego dnia mieliśmy odwiedzić jakąś posiadłość Sobieskich w Żółkwi. Okazał się że droga do Lwowa była jednak