Pfff... kiedyś to się używało "procy" własnej roboty. Odcinało się szyjkę butelki po czym naciągało się na nią balon i już miało się gotową śmiercionośną broń. Najlepszą amunicją były małe kamyki, które latały wystarczająco daleko by trafić w okno sąsiada znajdujące się na czwartym piętrze. Nazywaliśmy tę zabawkę "pukawką" :)
@theindependent: [cool story mode on] Mam bardzo złe wspomnienia z taką pukawką. Za młodu (bodajże 9 lat temu) kumpel strzelił mi taką w oko (nie jestem pewien czy bezpośrednio czy odbiło się cholernie mocno od ściany), a za naboje służyły mirabelki. Wylądowałem na 2 tygodnie w szpitalu z okiem wypełnionym krwią. Przez taką zabawke nie poszedłem na bal 6 klasisty... :( [cool story mode off]
@m_i_n: Taką z patyka i gumki modelarskiej tez można bez problemu kogoś zabić. Nawet z większej odległości. Proca z allegro taka za 50zł ma z 40m i przy kulce z łożyska taką siłę, że przebija drzwi samochodowe na wylot :P
Też miałem pukawki, ale kupowaliśmy rurki pcv, rękawice w aptece i szkota. Wycinaliśmy jeden palec, nakładaliśmy na rurkę, obwijaliśmy szkotem i strzelaliśmy grochem. A jak ktoś chciał kałacha, czy coś podobnego, to nad palnikiem wyginał rurki i wszystko łączył.
Komentarze (32)
najlepsze
a mi #9....
(4:05)" Also, if you want see me, destroing PS VIta (new playstation from Sony)........"
pozytywnie zakręcony koleś, w Rzeczywistym Świecie
Kiedyś na ul. Wiejskiej w Warszawie widziałem taki fajny "barbakan"...
I tak najmocniejszą jeżeli chodzi o
00:58 - prezentacja "procy"
01:00 - ciekawy uśmieszek i do końca już kotka nie widać :)
Za to #9 to można chyba kogoś zabić :p