No cóz, w końcu policja ma ważniejsze sprawy niż szukanie kradzionych aut czy pilnowanie zwierząt w dresie napieprzających się między sobą na ulicach. Chociażby zatrzymywanie studenta z lewym windowsem albo dzieciaka z gramem zielska...
Auto mogło być w leasingu (niekoniecznie nowe, mógł wziąć kilkuletnie auto w leasing). Kradzież takiego auta, o ile nie jest to leasing operacyjny ("wynajem długoterminowy") - a zwykle nie jest ze względu na duże koszty - powoduje, że umowa leasingu traci ważność. W prostych słowach: facet mógł przez rok czy dwa lata spłacić połowę wartości samochodu w ratach, teraz mu ukradli, ubezpieczyciel zrealizuje AC na rzecz tow. leasingowego a gość, mimo zapłaconych
@exploti: Jaki to majątek, góra 15% wartości samochodu rocznie, z jednej strony dużo ale z drugiej strony pikuś w porównaniu do kupna kolejnego. A samo antykradzieżowe to już w ogóle nic nie kosztuje, w link4 300zł raptem
@muchabzz: może miał tylko OC :P nie chce mu się czekać na AC i kupować nową furę może mu po prostu taniej wyjdzie :P wykopię, jak dostanie się na główną to może trafi do tego złodzieja taki... "pozytywny" wykop efekt :D
Komentarze (18)
najlepsze
Nie ma co najeżdżać na nikogo jak nie ma AC, bo kosztuje majątek.
Zresztą to 7 letni samochód, więc i składki wyższe.
@mc_toaleta: a jest legalne paserstwo?