Te baby poważnie takie głupie? Nie chodziło przecież o pytanie tylko o oczywiste kłamstwo pani minister, która nie wiedząc, pewnie odpowiedziała, że oczywiście zajmują się to sprawą. Nie wiem, nie mówię, nie będzie problemu... Ale okazuje się, że to szowinistyczna męska świnia zadała pytanie bez wyjścia...
@bejdak: Sytuację czyni jeszcze bardziej groteskową fakt, że gdy Olejnik zadała Biedroniowi, czyli szeregowemu posłowi, pytanie o konwent seniorów, tak więc organ bez wielkiego (realnego) znaczenia, o którym -jestem pewien- większość polaków najwyżej słyszała, że istnieje, to oczywiście jego improwizowaną (bez kłamstw) odpowiedź skojarzeniami można było na antenie wyśmiać i było to ok. No ale teraz sytuacja jest inna...
@TakieKurnaZycie: bo pewnie by powiedziała, że zachowanie Rutkowskiego (ujawnienie całej sprawy) miało z założenie podejście 'antykobiece' i Kolenda-Zalewska miała święte prawo bronić słabszej płci przed chamem Rutkowskim.
A według mnie to kolejny przejaw "solidarności jajników". Wydaje mi się, że gdyby to facetowi zadano tego typu pytanie nie byłoby tego świętego oburzenia.
Mam kolegę, który z sportu jest obcykany. Na temat piłki, hokeja, siatkówki i innych sportów, wie co i jak, kto jest najlepszy w polsce itp.
Jeśli taki człowiek, jak mój kolega zna się na tym, to minister sportu powinien wiedzieć x100 więcej od niego - bo powinien w tej dziedzinie się uczyć, być mistrzem w tym. Ale niestety.... tak nie jest :(
"- Pani Minister czy jest Pani w stanie dotrzeć do problemów III ligi hokeja?
-Szanowny Panie Redaktorze, od podejmowania skutecznych działań w każdej z dziedzin sportu są delegowani ludzie. Tak, żeby badmintonem zajął się ktoś znający dokładnie ten temat, piłką nożną ktoś znający dokładnie ten temat, a hokejem ktoś znający dokładnie ten temat ja nadzoruję ich pracę i staram się możliwe najlepiej koncentrować ich uwagę na tym, w czym mogą
@Klopsztanga: Dobrze, że napisałeś, że powinien. Ale w demokracji parlamentarnej tak nie jest. Minister jest od rządzenia danym resortem, wszelkimi sprawami merytorycznymi zajmują się głównie, zatrudnieni w tym celu doradcy.
Zresztą, tak samo jest w sektorze prywatnym. Prezesi np. największych firm informatycznych, wcale nie są zajebistymi informatykami. W większości to menadżerowie.
Bo parytety są głupim rozwiązaniem i w wielu przypadkach groźnym (pomijając fakt, że nieskutecznym) - tylko, że akurat przykład Muchy się tu nie klei. Ani nie znalazła się w sejmie dzięki parytetowi, ani nie dostała teki dzięki niemu.
Ale jeśli spełnią się mokre sny feministek, to takich kobiet w rządzie będzie więcej.
Komentarze (137)
najlepsze
@bejdak: Nie, to po prostu feministki (taka odmiana szowinizmu).
Małgorzata Fuszara - W Gabinecie Cieni Kongresu Kobiet pełni funkcję Ministra ds. Równości Płci i Przeciwdziałania Dyskryminacji.
Hanna Samson – polska psycholog, pisarka, dziennikarka, feministka.
http://pl.wikipedia.org/wiki/Ma%C5%82gorzata_Fuszara
http://pl.wikipedia.org/wiki/Hanna_Samson
Komentarz usunięty przez moderatora
Komentarz usunięty przez moderatora
Pewnie nie tylko tyłkiem :P
~ P. Coelho
Jeśli taki człowiek, jak mój kolega zna się na tym, to minister sportu powinien wiedzieć x100 więcej od niego - bo powinien w tej dziedzinie się uczyć, być mistrzem w tym. Ale niestety.... tak nie jest :(
"- Pani Minister czy jest Pani w stanie dotrzeć do problemów III ligi hokeja?
-Szanowny Panie Redaktorze, od podejmowania skutecznych działań w każdej z dziedzin sportu są delegowani ludzie. Tak, żeby badmintonem zajął się ktoś znający dokładnie ten temat, piłką nożną ktoś znający dokładnie ten temat, a hokejem ktoś znający dokładnie ten temat ja nadzoruję ich pracę i staram się możliwe najlepiej koncentrować ich uwagę na tym, w czym mogą
Zresztą, tak samo jest w sektorze prywatnym. Prezesi np. największych firm informatycznych, wcale nie są zajebistymi informatykami. W większości to menadżerowie.
Tutaj widzimy jak na dłoni do czego prowadzą parytety.
Ale jeśli spełnią się mokre sny feministek, to takich kobiet w rządzie będzie więcej.