@kamilztorunia: bo jak nie jesteś za delegacją rządu to na pewno jesteś za PO, popierasz Tuska, chcesz wprowadzenia euro w Polsce, przyrostu biurokracji, podniesienia Vatu do 30%, benzyny za 6 zł, wieku emerytalnego podniesionego do 67 lat, Pewnie oglądasz tvn, czytasz wybiórczą, popierasz feministki, prawa gejów, jesteś za aborcją i eutanazją. Pewnie nie to miałeś na myśli więc łap po plusie.
Ja za delegalizacją rządu nie jestem ale za jego zmianą
I co z tego, że zbierane są podpisy skoro nasz wspaniałomyślny parlament i tak wszelkie wnioski o referendum odrzuci. Wszystko oczywiście dla dobra narodu, bo przecież to "zbędny" wydatek.
Problem polega na tym,że zbyt wielu posłów decyduje w imieniu swoim lub partii a nie naszym.Wiesz,że wynik referendum tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia?Jeśli posłowie chcą,mogą podjąć inną decyzję niż ta z referendum-prawo na to pozwala.
Co do kosztów,to jedno referendum kosztuje ok.2 zł na osobę uprawnioną do głosowania.Koszty można zmniejszyć organizując kilka referendów w jednym dniu (na przykład raz w roku).Można też głosować przez Internet (jest to już praktykowane
@MarcinDl: Aby sensowne było wybieranie posłów jako naszych prawdziwych reprezentantów, należałoby zabronić dwóch podstawowych rzeczy:
1. zawierania koalicji (bo głosujemy na konkretny program, a nie program koalicjanta),
2. wprowadzania dyscypliny partyjnej przy głosowaniach (bo to podważa sens siedzenia 400 ludków w sejmie, skoro wystarczyliby szefowie partii).
To podstawa. Okręgi jednomandatowe sprawiłyby, że mógłby to być system niemal idealny - głosując na człowieka, a nie listę, możnaby go łatwo rozliczyć z jego
OT: Może mi ktoś wyjaśnić o co chodzi z tą planszą "Dostęp do treści jest limitowany, zaloguj się... wykup dostęp itd." na stronach rp.pl ?
Jeśli jest limitowany to dlaczego wystarczy kliknąć X i można dalej czytać ? Chyba czytałem już wicej niż 25 artykułów z tej strony, a tu nic, dalej można zamknąć to okienko.
Dopóki nie zostanie zbudowana infrastruktura do częstych referendów to będziemy leżeć i kwiczeć. Teraz referendum jest śmiesznie drogie i łatwo się przez to wykręcić politykom. Mamy 21 wiek, a ciężko im w coś takiego zainwestować. W końcu demokracja musi się rozwijać. Były by takie maszynki, niewiem albo coś, to bym był za tym żeby referendum było co tydzień. Bo koszty byłyby niewspółmiernie niższe.
Referendum co tydzień oznaczałoby właśnie demokrację bezpośrednią. I wydaje mi się, że wraz z rosnącą świadomością społeczną, będzie ona kolejnym etapem w rozwoju cywilizacji. Do tej pory problemem było głosowanie, ale za sprawą cyfryzacji nie musimy już wybierać swoich reprezentantów. Pozostawienie władzy w rękach jednostek nigdy nie będzie się sprawdzać na dłuższą metę.
Uważam, że demokracja bezpośrednia w kraju który nie jest bogaty to prosta droga do zwiększenia socjalizmu. Efekty mogłyby być podobne do liberum veto - nie zostałyby przeprowadzone niepopularne reformy. Każdy głosowałby tak, aby osiągnąć korzyść dla siebie nie bacząc na wpływ decyzji na gospodarkę. Przykładem jest właśnie elektrownia atomowa, której nikt u siebie nie chce czy reforma emerytalna. Dopiero co pojawił się wykop o propozycji podniesienia pensji minimalnej, co niemal jednogłośnie uznaliście
@niepoprawnylogin: Na pierwszy rzut oka takie coś by się działo.
Każdy będzie głosował pod siebie, na tym to polega. Tylko, że nie ma grupy która stanowiłaby większość. Rolnicy, nauczyciele, policja itd to kilka procent a nie większość. Żadna grupa nie będzie w stanie narzucić sobie jakichś przywilejów. Tak samo, żaden monopolista nie będzie mógł kupić sobie ustawy.
A jeżeli chodzi o kwestie takie jak płaca minimalna, to niestety ludzie uczą się
@niepoprawnylogin: Eliminując z procesu decyzyjnego rząd, ludzie nie bardzo mieliby przeciwko komu robić taki gnój, jaki fundują sobie teraz Grecy. Komu mieliby zapalić opony pod domem? Sobie, sąsiadowi. Na 100% początkowo szłoby to w złym kierunku, ale po kilku latach ludzie zaczęliby się czuć odpowiedzialni za swoje decyzje.
Grecy sami sobie nie nadali tych wszystkich przywilejów. Dał im je RZĄD. A teraz RZĄD chce je odebrać. No to się buntują. Gdyby
Mamy dowody, że Polacy chcą demokracji bezpośredniej. Właściwie wszystkie narzędzia by ją wprowadzać mamy dostępne - internet i baza PESEL to mocny start, nawet bez durnych e-dowodów.
Najgorsze jest to, że ludzie mogą zebrać i 20 milionów podpisów, a rząd może powiedzieć "nie zrobimy referendum i już Bo tak!". Co ciekawe jeśli już dojdzie do przeprowadzenie referendum, to jego wyniki mogą być odrzucone, a rządzący mogą zrobić i tak po swojemu. Moim zdaniem jest to sytuacja patologiczna równoznaczna z zamachem stanu. Wyobraźmy sobie, że do władzy dochodzi jakieś tajne stowarzyszenie. Pod płaszczykiem nowoczesnej liberalnej partii dochodzą do władzy i
Komentarze (79)
najlepsze
Ja za delegalizacją rządu nie jestem ale za jego zmianą
-tak, nie mam nic przeciwko
-nie, nie mam nic przeciwko
Problem polega na tym,że zbyt wielu posłów decyduje w imieniu swoim lub partii a nie naszym.Wiesz,że wynik referendum tak naprawdę nie ma żadnego znaczenia?Jeśli posłowie chcą,mogą podjąć inną decyzję niż ta z referendum-prawo na to pozwala.
Co do kosztów,to jedno referendum kosztuje ok.2 zł na osobę uprawnioną do głosowania.Koszty można zmniejszyć organizując kilka referendów w jednym dniu (na przykład raz w roku).Można też głosować przez Internet (jest to już praktykowane
1. zawierania koalicji (bo głosujemy na konkretny program, a nie program koalicjanta),
2. wprowadzania dyscypliny partyjnej przy głosowaniach (bo to podważa sens siedzenia 400 ludków w sejmie, skoro wystarczyliby szefowie partii).
To podstawa. Okręgi jednomandatowe sprawiłyby, że mógłby to być system niemal idealny - głosując na człowieka, a nie listę, możnaby go łatwo rozliczyć z jego
Mylisz się.To była inicjatywa obywatelska a więc nie mogła być zamknięta wraz z upływem kadencji:http://pl.wikipedia.org/wiki/Dyskontynuacja
Prowadził w temacie badania
Wyszło mu niestety
Że nieważne konkrety
Lecz sposób zadania pytania
Wróżę Ci karierę,
wieszczu wykopowy,
Nie ustawaj więc w poezji,
A staniesz się bordowy.
Strzeż się też pokusy,
trollowania i szukania zwady.
Bo w freetowna i Praptaka,
rychło pójdziesz ślady.
Jeśli jest limitowany to dlaczego wystarczy kliknąć X i można dalej czytać ? Chyba czytałem już wicej niż 25 artykułów z tej strony, a tu nic, dalej można zamknąć to okienko.
Referendum co tydzień oznaczałoby właśnie demokrację bezpośrednią. I wydaje mi się, że wraz z rosnącą świadomością społeczną, będzie ona kolejnym etapem w rozwoju cywilizacji. Do tej pory problemem było głosowanie, ale za sprawą cyfryzacji nie musimy już wybierać swoich reprezentantów. Pozostawienie władzy w rękach jednostek nigdy nie będzie się sprawdzać na dłuższą metę.
Każdy będzie głosował pod siebie, na tym to polega. Tylko, że nie ma grupy która stanowiłaby większość. Rolnicy, nauczyciele, policja itd to kilka procent a nie większość. Żadna grupa nie będzie w stanie narzucić sobie jakichś przywilejów. Tak samo, żaden monopolista nie będzie mógł kupić sobie ustawy.
A jeżeli chodzi o kwestie takie jak płaca minimalna, to niestety ludzie uczą się
Grecy sami sobie nie nadali tych wszystkich przywilejów. Dał im je RZĄD. A teraz RZĄD chce je odebrać. No to się buntują. Gdyby
@kolesio: Niestety muszę Cię rozczarować.
W ciągu ostatnich 4 lat było już masa akcji w których zebrano ponad 100.000 głosów, większość została zlana,
niektóre nie tylko z powodu skrajnej niekompetencji tego rządu.
.
Pamiętam tylko kilka:
Przeciwko prywatyzacji lasów państwowych
Przeciwko wysłaniu 6-cio latków do szkół
Za nadaniem częstotliwości dla Trwam
Za umiędzynarodowieniem śledztwa smoleńskiego
Coś za stoczniami też było
Przeciwko sprzedaży Lotosu
Przeciwko podwyżkom cen