Prawdopodobieństwo zatrzymania w celu rutynowej kontroli drogowej w przypadku mijanki z radiowozem - zwłaszcza po zmroku - jest 100x większe gdy jedziesz rowerem, niż samochodem.
Jeżdżę i jednym i drugim, a kontrole wraz z dmuchaniem w alkomat (w sumie ze 3) miałem tylko wtedy gdy jechałem rowerem.
A żeby coś w tym kraju w tej sprawie się zmieniło to nie wierzę.
@casual: Niestety, nie można nikogo zmusić do pracy. Jak ktoś chce, to może wystąpić do sądu o zamianę kary grzywny, na roboty publiczne i zazwyczaj, szczególnie jeżeli sytuacja materialna na to wskazuje, że mogą być problemy z egzekucją zapłaty; sąd godzi się.
Różnicowanie kar względem zasobności portfela nie jest możliwe wobec przyjętej w Polsce filozofii prawa, można się z tym zgadzać, lub nie; ale filozofia prawa to nie jest rzecz którą
Za takie przewinienia powinna być taryfa, ktoś biedniejszy albo mały mandat albo same roboty publiczne. Zamożniejszy nieco wyższy mandat i roboty publiczne. Kiepsko widzę w moim mieście egzekwowanie robót publicznych. Raz trafiają do jednego miejsca gdzie zamiast pracować przykładowo dziennie 8 wychodzą po 3 a wpisane mają 8. Dlaczego Urząd Pracy który dla pijaczków nie może powiedzieć, panowie odgarniecie śnieg na tej ulicy za tą pracę w którą uwiniecie się w 3
kara więzienia powinna być ogólnie znacznie ograniczona, przy drobnych przestępstwach powinna ona wchodzić w grę w przypadkach recydywy. Zdecydowanie pożyteczniejsze byłoby moim zdaniem częstsze stosowanie kary ograniczenia wolności w połączeniu z grzywną czy naprawieniem szkody.
Profity:
-sprawca działa na rzecz społeczeństwa (jest mu wstyd, gdy np. musi zamiatać ulice)
-nie przepełniamy więzień
-darmowa siła robocza do nazwujmy to "prac społecznych"
@stekelenburg: dokładnie o tym samym myślałem w kwestii jakichś mniejszych przewinień. Mając do wyboru 2 miesiące więzienia, a np. 6 miesiące robót publicznych, wybrałbym zdecydowanie to drugie, bo:
- nie rozpieprza to życia mojej rodziny, nadal mam kontakt z dziećmi, dziecko nie będzie musiało się wstydzić w szkole, że tata siedzi w więzieniu
- mam kontakt z prawdziwym społeczeństwem, więc się socjalizuję, zamiast być od społeczeństwa odizolowanym (izolować powinno się tylko
@fierce: a w ramach uściślenia statystyk, to takie info na stronie MS widnieje: "Zdecydowana większość - około 70% wszystkich orzeczeń w sprawach karnych wydawanych przez sądy w Polsce wiąże się z pozostawieniem osądzonego sprawcy przestępstwa na wolności i poddania go różnym oddziaływaniom resocjalizacyjno - wychowawczym oraz kontrolnym kuratora sądowego." ale rozumiem, że twoje 95% to chodziło o drobne przestępstwa
O tym że pieniądze wydane na karanie rowerzystów można wydąć o wiele lepiej przekonuje Janusz Palikot: "Człowiek, który napił się piwa, u nas nawet za prowadzenie roweru idzie do więzienia. To jest chore! Alimenciarz, który nie płaci 500 zł, trafia na dwa miesiące do więzienia, co kosztuje 7,5 tys. zł nas wszystkich. A te pieniądze, dane kobiecie, której on nie płaci alimentów, byłyby realnym rozwiązaniem problemu."
Tylko, że ogromna część i tak nie ma z czego, [...]
Obawiam się, że żaden z nas nie ma na ten temat danych, ale jestem przeciwnego zdania; część nie miałaby i tych autentycznie biednych i tak nie ma sensu zamykać w więzieniach (to właśnie powinno łapać się na "niską szkodliwość...") ale myślę, że większość zaciągnęłaby dodatkowy kredyt, zmieniła mieszkanie na gorsze etc. i więzienia uniknęła.
Tak i nie. Zależy na jakich funkcjonariuszy trafisz. Jakies 2 lata temu mój kumpel prowadził tak rower i mimo wszystko prawo jazdy stracił i jeszcze wyłapał 1000 zł grzywny. Kiedy zaprotestował i powiedział, że nie jechał na rowerze to cytuje:
-Ty się lepiej nie wymądrzaj, bo myśmy widzieli.
We wrześniu zeszłego roku wracałem tak samo. Zatrzymał mnie patrol, spytali czy coś piłem, że rower prowadzę więc odrzekłem, że owszem. Pan policjant powiedział,
@LDsix: Ja też. Z tym, że przede mną jeszcze 100h do odpracowania:) No i zakaz zbliżania się do roweru czy hulajnogi:D
A tak swoją drogą: w moim pokoju stoi rower, jeśli chcę go przestawić żeby np dojść do szafki (studenckie mieszkanie) to muszę go podnieść za ramę i przenieść:D Jeśli bym go poprowadził za kierownicę to "nie zastosowałbym się do wyroku sądu" i mógłbym trafić za kratki. Kocham Polskę.
Dobry pomysł. Policjanci robią sobie jaja. W mojej prokuraturze(Otwock) 99 przypadków na stu zatrzymanych pijaków na rowerze to beje na ukrainie/składaku, recydywa.
Ale parcie osób rozsądnych nie przebije się przez beton.
W moim regionie są dwa "ośrodki" (stan rok ok 2004), gdzie połowa jeśli nie większość wykroczeń drogowych (w tym zakazów prowadzenia pojazdów) dotyczyła pijanych jednośladów.
Procedura wyglądała mniej więcej tak:
- mandat (wniosek do sądu);
- karta prd (to samo co na mandacie - taki bubel biurokracyjny);
- karta prd była przesyłana do właściwej komendy wojewódzkiej;
Komentarze (44)
najlepsze
Jeżdżę i jednym i drugim, a kontrole wraz z dmuchaniem w alkomat (w sumie ze 3) miałem tylko wtedy gdy jechałem rowerem.
A żeby coś w tym kraju w tej sprawie się zmieniło to nie wierzę.
Różnicowanie kar względem zasobności portfela nie jest możliwe wobec przyjętej w Polsce filozofii prawa, można się z tym zgadzać, lub nie; ale filozofia prawa to nie jest rzecz którą
Profity:
-sprawca działa na rzecz społeczeństwa (jest mu wstyd, gdy np. musi zamiatać ulice)
-nie przepełniamy więzień
-darmowa siła robocza do nazwujmy to "prac społecznych"
Oczywiście są i wady, ale korzyści większe.
- nie rozpieprza to życia mojej rodziny, nadal mam kontakt z dziećmi, dziecko nie będzie musiało się wstydzić w szkole, że tata siedzi w więzieniu
- mam kontakt z prawdziwym społeczeństwem, więc się socjalizuję, zamiast być od społeczeństwa odizolowanym (izolować powinno się tylko
Bo problem
Obawiam się, że żaden z nas nie ma na ten temat danych, ale jestem przeciwnego zdania; część nie miałaby i tych autentycznie biednych i tak nie ma sensu zamykać w więzieniach (to właśnie powinno łapać się na "niską szkodliwość...") ale myślę, że większość zaciągnęłaby dodatkowy kredyt, zmieniła mieszkanie na gorsze etc. i więzienia uniknęła.
-Ty się lepiej nie wymądrzaj, bo myśmy widzieli.
We wrześniu zeszłego roku wracałem tak samo. Zatrzymał mnie patrol, spytali czy coś piłem, że rower prowadzę więc odrzekłem, że owszem. Pan policjant powiedział,
Hipotetyczna rozmowa przed rozprawą w sądzie:
Morderca: Cześć, który jesteś w kolejce?
Gwałciciel: no na początek 2017 mam termin, ale mam się dowiadywać...
byłem w sądzie na praktykach w wydziale karnym, tam 50% wszystkich spraw to pijani kierowcy aut, rowerów i innych pojazdów
sprawy pijanych kierowców w ogóle nie powinny być liczone do statystyk policji, to by też troszkę ucywilizowało sytuację
A tak swoją drogą: w moim pokoju stoi rower, jeśli chcę go przestawić żeby np dojść do szafki (studenckie mieszkanie) to muszę go podnieść za ramę i przenieść:D Jeśli bym go poprowadził za kierownicę to "nie zastosowałbym się do wyroku sądu" i mógłbym trafić za kratki. Kocham Polskę.
Ale parcie osób rozsądnych nie przebije się przez beton.
W moim regionie są dwa "ośrodki" (stan rok ok 2004), gdzie połowa jeśli nie większość wykroczeń drogowych (w tym zakazów prowadzenia pojazdów) dotyczyła pijanych jednośladów.
Procedura wyglądała mniej więcej tak:
- mandat (wniosek do sądu);
- karta prd (to samo co na mandacie - taki bubel biurokracyjny);
- karta prd była przesyłana do właściwej komendy wojewódzkiej;