Jestem kierowcą karetki (i ratownikiem) do Was też mogę kiedyś jechać
Dlatego proszę, przeczytajcie ten tekst i proste rady od kogoś, kto ratuje życie. Pomyślcie czasami, jak zachowujecie się na drodze i jak możecie ułatwić nam pracę w bloku, na parkingu, w wieżowcu. Tekst jest długi, ale warty przeczytania.
kamilztorunia z- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- #
- 84
Komentarze (84)
najlepsze
Życzę jak najmniej wyjazdów.
Artykuł bardzo dobry i ciekawe dla niektórych treści.
Jednak co do udzielenia pomocy osobie poszkodowanej to śmiech na sali.Mnie stary sanitariusz uczył że "jeśli nie umiemy pomóc to jak najdalej od poszkodowanego,nawet jeśli przyjdzie nam ochota na masaż serca i to niby umiemy to lepiej to olać."
Można sobie narobić kłopotów do końca życia łamiąc żebra takiej osobie i się po prostu nie wypłacimy z
Hmmm... jesteś pewien tego co piszesz? Mam nadzieję, że nigdy nie będziesz się musiał przekonywać o tym.
Nie znacie się młodzi na życiu a KK można sobie co najwyżej dupe podetrzeć.
Dobrze stary, nie znam się na życiu. (btw. kto wie, może nawet w podobnym wieku jestesmy). A czy kk można sobie dupe podetrzeć? Z racji wykonywanego zawodu raczej częściej od Ciebie widzę, że jednak nie masz tu racji...
ale jako że lubię się czepiać:
"Wielokrotnie widziałem jak kierowcy na zachodzie widząc karetkę wjeżdżają na środek skrzyżowania, ustawiają się tak, by ci z boku nie mogli przejechać i wtedy karetka może wjechać na skrzyżowanie pełną prędkością, bez rozglądania się czy coś nie wyjeżdża z boku." - a co, jeśli karetka chce skręcać, a jakiś kierowca nie zauważy migacza (albo migacz uszkodzony albo coś) i jej się ustawi na drodze?
Takich słów nigdy nie należy używać podczas szkoleń itp. Widać, że gość jest totalnie nie przeszkolony, jest może ratownikiem medyczym ale bez uprawnień do szkolenia ludzi w zakresie pierwszej pomocy.
@bury256: jest. od 4 pokoleń/wieków/miesięcy/dni* niepotrzebne skreślić
cytuję: