Sporo ostatnio się mówi o długach publicznych i finansach oraz o tym co rząd wyrabia z Polskim budżetem wydając na lewo i prawo.
Stąd naszła mnie taka myśl i idea, jak stosunkowo łatwo, można rozwalić cały budżet państwa rezygnując z kilku rzeczy np., przez rok.
gdy przestudiujemy dokładnie wpływy do budżetu Polski:
//www.dlugpubliczny.org.pl/pl/ile-panstwo-dostaje;id-11
możemy dość do prostych wniosków:
1. przestajemy pić alkohol, to taki cios dla budżetu jakbyś świecił stroboskopem choremu na epilepsję,
2. jeździmy rowerami lub chodzimy na piechotę - budżet dostaje zawału, państwo się wali, ludzie dostają po socialu i wychodzą na ulice bo ceny ciągle rosną.
Komentarze (14)
najlepsze
2. Napijesz się ze mną? No własnie masz odpowiedź ;)
niema za co :)
Nie mam na myśli abstynencji, ale nie kupowanie alkoholu. Jego własnoręczne wytwarzanie (i późniejsze spożywanie) jest ok, do momentu gdy nie płacimy akcyzy :)