Wpis z mikrobloga

Anunaki, pamiętacie?

Kiedyś na dwójce, w sobotnim bloku, puszczali zachodnie kreskówki

Hannah & Barberra. Jakie to były pieniężne czasy: podwórko, gała,

obiade z mame, tate zabierał na grzyby

Właśnie w tym bloku państwowa telewizja puszczała bajkę o

flinstonach, która #!$%@?ła mi życie. A tak, #!$%@?! Nie chińskie

bajki, nie dragonball albo inny evangelion. Fred Flinston i jego żona

Łilma. Nienawidze tej szmaty po dziś dzień, przez wywoływanie u

mnie natychmiastowego kościeja. Rude #!$%@? w przykrótkiej

sukience, #!$%@?ąca się swoim śmiechem. Jednocześnie zadbana i z

łądną dupką.

Którejś soboty zaczynała się wejściówka, pamiętam końcową scenę.

Ten #!$%@? paleolityczny walił w drzwi, wrzeszczał:

ŁYYYLMAAA!


I #!$%@? w tym momencie katastrofa, bo zacząłem sobie wyobrażać,

że posuwam tę kreskówkową postać. Kutacz stoi, pocieram go przez

spodnie, było bardzo przyjemnie. Nigdy takiego czegoś wcześniej nie

doświadczyłem - miałem wówczas może z 7 lat. Oddając się błogiej

rozkoszy nawet nie zauważyłem, jak do pokoju weszła babcia.

Kontynuowałem swoje na nieświadomce. Do momentu jak poczułem

coś dziwnego - zdjąłem spodnie, całe cottonworldy były #!$%@?

bezbarwną, lepką mazią.

Podskoczyłem ze strachu, zauważywszy babcię, #!$%@?, co to będzie

teraz. Co ja #!$%@?łem? Zaczynam wrzeszczeć do babci:

babcia, to nie tak, to tylko taka zabawa


babciu

nie mogła wydobyć z siebie słowa

zaczęła dławić się i nie potrafiła wciągnąć powietrza.

strachłem, ale zostawiłem ją tak jak siedziała

stało to się dokładnie 15 lat temu.

#pasta #byloaledobre #moral