Wpis z mikrobloga

#!$%@?, co za pomidory grają w tę grę... Lakeville, jadę w góry na przełęcz, szybko oberwałem i zostało jakieś 130 hp w #bojowkat49 więc spotuję grzecznie churchilla I, powinien być dla rywali spokojnie do rozbicia. Po 3 minutach robi się 2:10 dla rywali, bo ci stoją i się #!$%@? gapią, miasto dawno przegrane. #!$%@? (myślę, #!$%@?, najwyżej mnie ubiją), wyjeżdżam na Churchilla, akurat tak stanął że nie mógł na mnie lufy podnieść xD ale jednocześnie dwa TD mnie zaczęły ostrzeliwać. 5 strzałów, Churchilla nie ma, zostało dwa niemieckie TD. Pudło, pudło, ja celnie i po chwili ich nie ma. Warto wspomnieć, że od 30 sekund ktoś capuje nam bazę xD Covenanter obok stoi i się gapi jak rozbijam rywali. Za chwilę szybko powrót bo bazy, bo już 5:13. Tutaj trochę Cove się przydał bo pokazał rywali, ci się nim zajęli. Niestety oberwał i zostałem sam ale jeszcze trzech udało się sprzątnąć. Niestety czwarty mnie przycelował i ubił. Szkoda, bo gdybym nie był na strzała to i pozostałych 5 by dostało w dupę :P Skończyło się na Specjaliście i Dużym Kalibrze, tylko klasa 1.

#wot

Szkoda, że nie mam moda i nie widziałem poziomu mojej "drużyny". Zresztą, dziś dużo walk z wynikami 3:15, 2:15, 5:15 dla jednej ze stron.
  • 3
@twardziel_psychopata: No niektórych się nie da. Ale nie tyle groźny jest T49 co jego #!$%@? kierowca. A nie miałem ochoty wyjść na Churchilla face to face jak już byłem na strzała do tego nie spodziewałem się, że tak szybko moja ekipa wróci do garażu. A w pagórkach ktoś spotować powinien. Można się czasem wkurzyć na drużynę bo bywa, że jak świetnej gry się nie zagra to i tak nie ma się
@mexi: największa zaleta xvm to to, że wiesz na których graczy możesz liczyć, a którzy będą mięsem armatnim. Nie można temu w 100% ufać oczywiście, ale w 90% przypadków się sprawdza.